niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 7. Ładne rzeczy się tu dzieją.

Ręce Nialla umiejscowione były po obu stronach mojej głowy. Jego oczy wpatrywały się we mnie, a język blondyna co kilka sekund zwilżał usta.Nieśmiało uniosłam głowę do góry skupiając się na jego twarzy. 
- Jesteś taka gorąca kiedy jesteś nieśmiała. - powiedział i delikatnie się uśmiechnął. - To nienormalne. - dokończył i namiętnie wpił się w moje usta. Jego dłonie błyskawicznie powędrowały w dół mojego ciała, zostawiając po sobie piekące miejsca. W dole mojego brzucha motyle wirowały i wirowały sprawiając niewyobrażalną przyjemność. Przełknęłam ślinę, kiedy blondyn odsunął się by złapać odrobinę powietrza. - Twoje usta mogłyby robić niewyobrażalne rzeczy. - zaśmiał się, a jego prawa ręka w sekundzie znalazła się na moim pośladku, lekko go ściskając.Podskoczyłam do góry, a On zaczął się głośno śmiać. Odrzucił głowę do tyłu i wesoło zaczął  nią kręcić. Przywarł całym ciałem do mojego, nie dając mi żadnego miejsca do popisu. Złapałam go za szyję i mocno przycisnęłam swoje usta do jego. Jego oczy cały czas były otwarte, mierząc moją obłąkaną twarz. 
Zazwyczaj to On wymuszał pocałunek, tym razem się wahał? 
- Nie chcesz mnie? - zapytałam a chłopak uniósł moją twarz do góry. 
- Pragnę Cię bardziej niż czegokolwiek. - sapnął w moje usta i przygryzł dolną wargę. - Nie mogę. - zamknął oczy, a po chwili do naszych uszu dobiegł strzał. Strzał pistoletu. Niall zaczął bezwładnie opadać na ziemię, a moje zimne dłonie, całkowicie nie reagowały na moje próby. Leżał na ziemi, a ja nie mogłam się ruszyć. Moje ciało przygwożdżone było do ścinany, a nogi przy gruntowane do ziemi. Ciemna postać stojąca naprzeciwko mnie, wymierzyła broń. Po moich policzkach spływały łzy, a skóra cała pokryta była gęsią skórą i potem. 
- Strzelaj. - załkałam i opadłam na kolana. Odzyskałam władzę w swoim ciele. Przyczołgałam się do Nialla i opadłam na jego klatkę piersiową. - Obiecałeś mi, że już zawsze będziesz! - krzyknęłam i odgarnęłam jego blond włosy. - Obiecałeś... - wyszeptałam i opadłam na jego zimne, zakrwawione ciało. 


- Scarlett do cholery! - usłyszałam krzyk Holly, na przemian z uderzeniami w drzwi. O Mój Boże. To był tylko sen. Sen? To był koszmar. Jak to obiecał? Nie obiecał? Nigdy tego nie robił. Co to było?
Po co to było? Cholera. Złapałam się ręką za głowę i przymknęłam oczy. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z łóżka. - Scarlett, popieprzyło Cię? - zapytała oddychając równie głęboko co ja. - Rodzice kazali mi Cię pilnować, kiedy wyjdą, ale - cholera jasna - nie uwzględnili tego,że będziesz kurwa krzyczeć na cały dom! - zaczęła wymachiwać na wszystkie strony i wparowała do pokoju. Zamknęłam za nią drzwi i weszłam do środka. Co się kurwa stało? - Nic Ci nie jest? Co to było?
- Nie mam pojęcia. - pokręciłam głową i podeszłam do biurka, by napić się wody.
- Kurwa. - przeklęła i usiadła na łóżku, podnosząc rękę i dając mi znać,że mam podać jej szklankę z wodą. - Nie rób tak więcej. - skinęłam i oparłam się komodę. - Śnił Ci się...Niall? - zapytała, a ja momentalnie zaprzeczyłam. Skąd wiedziała? - Krzyczałaś jego imię, kilkakrotnie. Boże Scarlett, myślałam,że go tu mordują! - wstała ale kilka sekund później znowu usiadła.
- Holly jest okej. Daj spokój. - powiedziałam i zmierzyłam ją uspokajającym spojrzeniem. - Jestem śpiąca, ale nie głucha - nie mów do mnie Scarlett.
- Cóż, skoro już jestem, porozmawiajmy także w innej sprawie. - powiedziała ciszej i podrapała się w czoło. Poklepała miejsce obok siebie, więc zmierzyłam ją zdezorientowanym spojrzeniem ale usiadłam. - Nie wiem jak daleko zabrnęliście z Niallem, a uważaj na niego. Rozmawiałam z Zaynem i... jakby Ci to powiedzieć - niema dobrych intencji względem Ciebie. - Co? Jak to? Co to oznacza? - Dlaczego rozmawiałaś o Nim z Zaynem?
- Być może, martwiłam się.
- Nie musisz. - ucięłam szybko. - Niema żadnych 'Nas' i nigdy nie będzie. - Holly spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem. Przygryzła wargę i pokiwała głową.
- Chciałabym w to wierzyć. On jest...
- Myślę,że musisz już wyjść. - przerwałam i wstałam z własnego łóżka. Blondynka zrobiła to samo i pokiwała przecząco głową. - Zaraz przyjdą Douglas i Ann, muszę się przygotować. - wytłumaczyłam podchodząc do drzwi i je otwierając.
- Okej ale pamiętaj - ostrzegałam Cię. - powiedziała a ja skinęłam głową. Zwilżyłam językiem usta i założyłam włosy za ucho. - A i jeszcze. - zatrzymała się w połowie drogi. - Ojciec kazał Ci umyć samochód. - wzruszyła ramionami. - Ma dać Ci za to jakieś pieniądze? Nie słuchałam do końca. - pokiwałam ponownie głową. Muszę pomyśleć. - Radziłabym Ci to zrobić. - rzuciła przez ramię. - Przynajmniej zarobiłabyś na lepszą piżamę. - puściła mi oczko i ruszyła długim korytarzem. - Stara Holly wróciła. Na szczęście.
Zaczęłam kierować się w stronę łóżka i rzuciłam się na nie, głośno krzycząc w poduszkę. Co to niby było? Najpierw ten palant mnie całuje, a teraz nawiedza mnie w moich snach? Co gorsza, cholera- naprawdę przejęłam się,że go wtedy zastrzelili. Ale kto to był? Czemu mu to zrobił? To wszystko było takie cholernie trudne.Usłyszałam dźwięk  smsa, więc szybko wstałam i ruszyłam w kierunku parapetu, na którym leżał.
Dupek - Miałaś koszmar, królewno?
Przeczytałam, a krew w moich żyłach zamarzła. Moje serce stanęło, a oczy momentalnie powędrowały w górę. Stał naprzeciwko mnie. Z tym swoim szczeniackim uśmiechem i telefonem w ręku.
Dupek - Słyszałem Cię.

***

- Nie Douglas, daj spokój - poradzę sobie. - powiedziałam do telefonu, przytrzymując go pomiędzy ramieniem a uchem, ponieważ obie ręce miałam zajęte. Postawiłam wiaderko z wodą i kolorowym płynem na ziemi i wrzuciłam do niego ścierkę. Potarłam czoło i złapałam telefon w rękę. - Tak, tak, wszystko jest nadal aktualne. Umyję samochód i za godzinę możemy jechać. - uśmiechnęłam się na jego głośne westchnięcie i rozłączyłam się. Otworzyłam auto i włączyłam radio. Weszłam do garażu i odszukałam kontakt do którego podłączyłam wtyczkę od odkurzacza. Po około piętnastu minutach, w środku błyszczało. Uśmiechnęłam się na ten widok, zamknęłam drzwi i zaczęłam myć go od zewnątrz. Umyłam dokładnie szyby i dół samochodu, a następnie przeszłam do dachu. Prawie się załamałam,kiedy płyn zaczął kapać z góry na czyste szyby. Cała moja koszulka była przemoczona, więc zrobiłam supełek na wysokości pępka i ruszyłam w stronę domu, by przynieść nową wodę i zacząć od początku. 
- Cudowny widok. - usłyszałam jego głos i delikatnie podskoczyłam opryskując się wodą. - Spokojnie królewno. - zaśmiał się i podszedł bliżej zabierając wiaderko z wodą. 
- Co tu robisz? - zapytałam patrząc jak wyjmuje morką szmatkę i zaczyna myć nią samochód, tym razem od góry. 
- Lituje się nad Tobą. - powiedział i posłał mi uśmiech. - Nie mam pojęcia,który raz myjesz którekolwiek auto,ale robisz to najgorzej na świecie. 
- Nie potrzebuję pomocy. - powiedziałam zachowując między nami odpowiednią odległość. 
- Cóż, samochód mówi coś innego. 
- Tylko mi nie wmawiaj,że rozmawiasz z samochodami. - zaśmiałam się, ale On był całkowicie poważny. 
- To również dar, Scarlett. - rzucił i wrócił do poprzedniej czynności. - Musisz się z nimi dogadywać.Są jak ludzie, kopnij go - a za kilka godzin gdy będziesz daleko stąd - nie odpali. 
- Wymyślasz. - ucięłam szybko. - Gaśnie, bo się psuje, a nie obraża. - burknęłam. 
- Musisz się jeszcze wiele nauczyć. - powiedział, a ja zmierzyłam go zdezorientowanym spojrzeniem. No chyba nie. 
- Odsuń się. Nie mam na Ciebie czasu - jestem umówiona. 
- Z tym dzieciakiem z Twojej klasy? Jest uroczy. - zaśmiał się i podszedł do węża odkręcając wodę i opłukując auto. Kurcze, widać że ma wprawę. Po co mu przeszkadzać? On to zrobi, a ja dostanę pieniądze. Idealna współpraca. 
- Też tak uważam! - krzyknęłam a chwilę później poczułam na sobie zimną wodę. Oblał mnie? Nie, nie zrobił tego. Przecież bym go zabiła. 
- Ty idioto! - pisnęłam skacząc w miejscu. Usłyszałam jego śmiech i ruszyłam w jego kierunku. Stanęłam kilka metrów od niego i szybko przechwyciłam wąż. Opryskałam go, a blondyn pobiegł w drugą stronę. Nagle moje nogi oderwały się od ziemi, a ja unoszona byłam przez Nialla. 
- Puszczaj! - krzyczałam wymachując wężem. Słyszałam jego śmiech i nie mogłam poradzić kompletnie nic, że też się śmiałam. Chwilę później leżałam na trawie pod nim cała mokra, a chłopak wpatrywał się w moje oczy. Złożył szybki i krótki pocałunek, a ja... chciałam więcej? NIE. Nie chciałam. 
- Zejdź ze mnie. - powiedziałam i kolejny raz poczułam na skórze zimną wodę. Chłopak oblizał wargi i spojrzał prosto w moje oczy. 
- Coś za coś. - powiedział odsuwając wąż. - Pójdziesz dziś ze mną na imprezę. Tam gdzie ostatnio. 
- Nie ma mowy! - pisnęłam i znowu poczułam zimno. Zadrżałam. Pokręciłam głową i zmarszczyłam nos. Kilka sekund później znowu poczułam na sobie jego usta. Spojrzałam na niego a On jedynie się uśmiechał. - Zgadzasz się? 
Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo ktoś wtrącił się do naszej rozmowy. 
- Ładne rzeczy się tu dzieją. - usłyszałam głos swojego ojczyma i śmiech mojej matki. - Sky,kiedy kazałem umyć Ci auto miałem na myśli dosłownie - auto, jako samochód, a nie Ciebie i sąsiada. - Cox cały czas paplał, a moja mama pacnęła go w ramię za tak idiotyczny żart. Niall cały czas na mnie leżał, szczerząc się w kierunku moich rodziców. 
- Dzień dobry. - powiedział i podniósł się do góry, podając mi rękę bym wstała. - My już w zasadzie skończyliśmy. - zaśmiał się a ja zmroziłam go spojrzeniem i pokiwałam głową. 
- Tak to koniec. - rzuciłam akcentując ostatni wyraz. 
- Widzimy. - pokiwała głową moja mama i wepchnęła ojca do domu. - Niall, może wejdziesz? - otworzyłam szeroko oczy i pokiwałam przecząco głową do mojej matki. Jednak kiedy Niall na mnie spojrzał szeroko się uśmiechnęłam. 
- Raczej nie. - powiedział i ruszył w stronę swojego domu. - Wpadnę po Ciebie o 20. - dokończył mierząc mnie rozbawionym wzrokiem i zginął za grubymi drzwiami własnego domu. 
- Macie randkę? 
O rany. 

Od Autorki: Siemka :) Mam tylko nadzieję,że nie jesteście zbytnio zawiedzeni tym rozdziałem. Jest trochę dupny, bo pisany na szybko. Tak więc jutro mam próbne testy gimnazjalne :O Hłahłahła. 
Będziecie trzymali kciuki? PRZYDA SIĘ I TO BARDZO! :) 
+ zapraszam na mojego bloga o Horonanie - http://www.wattpad.com jest zwiastun i prolog :) Może Was zainteresuje! Dziękuję za komentarze!
Do następnego! :) x 



13 komentarzy:

  1. O boże nie mogłam przestać się uśmiechać ! Ten rozdział jest genialny i meeega słodki <3 Hahaha nie mogę doczekać się następnego ^^ Powodzenia jutro na teście <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza! XDD Boshe a ja tak sie jarałam ze on i ona się na prawdę całują a to sen ;-; Na pewno wejdę na twojego bloga ;33 A dla mnie to najlepszy rozdział ever! <3 I ta bitwa na wodę! :33 Aww ;3 Każda by tak chciała z Niallem XD

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejku !!! To jest takie ekksxjjskaks chce JUŻ następny! Nie wytrzymam do weekendu

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepszy rozdział ever!!! Oni są cudowni a Niall jest taki uroczy ^^. Czekam na następny :* Życzę Ci powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny rozdział, czekam na next'a xx

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG jak ty coś piszesz na szybko to to jest boskie, a jak ja coś piszę na szybko to jest do kitu :/ gdzie tu sprawiedliwość ???

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział dupny? Hahahahahah chyba nie!

    @Harryismyybaby

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział nie jest dupny. Jest oryginalny. :) Po za tym to ... jest taka sprawa wiesz... i ten no jakby to... delikatnie ująć...aby cię nie zranić. czy coś w tym stylu... to naprawdę delikatna sprawa. xD
    CHCĘ WIĘCEJ TAKICH MOMENTÓW PRZYŁAPANIA SKY I NIALLA NA CZYMŚ. xD
    Rozdział krótszy niż wcześniejsze, ale i tak zajebisty. :)
    Twój wierny, nie zdradzający z innymi opowiadaniami o Niallu jednorożec Mania Styles. xD
    PS. Nie przeżyje do kolejnego WEEKENDU! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny!!! :D
    Słodki Nialler to mój ulubiony :D ^^
    Czekam na kolejny rozdział ;*

    Zapraszam ;*
    Different-world-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham <3 cudowny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Perfekcyjne *-* czekam na nn i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały rozdział^^
    Z niecierpliwością czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy