- Scarlett Williams jak miewam? - dyrektor przerwał moje pogardliwe spojrzenie rzucane w stronę blondyna i zmusił mnie bym przeniosła swój wzrok na jego osobę. - Cóż, chciałbym powiedzieć, że miło Cię poznać, ale okoliczności mi na to nie pozwalają. - usiadł na swoim miejscu po drugiej stronie biurka i wzrokiem odprowadził mnie na krzesło obok Horana. Natychmiast odsunęłam się z krzesłem kilka centymetrów od niego. Ten dupek zareagował bezczelnym śmiechem jednak dyrektor zgromił go wrogim spojrzeniem - wywrócił oczami, ale przestał się śmiać. - Chciałem Cię poznać, ale niekoniecznie z tej strony.
- Ja przepraszam bardzo. - przerwałam mężczyźnie i przełknęłam ślinę. - Ja... nie do końca wiem, dlaczego tu jestem. Myślę, że dotychczas nie zrobiłam kompletnie nic, by się tu znaleźć. - dyrektor spojrzał na mnie zdezorientowany i w tym momencie zdałam sobie sprawę, że to co wykombinował ten dupek, nie było niczym błahym. Bójka, papierosy, narkotyki? Przyłapali go? Więc dlaczego do cholery ja muszę być razem z nim?
- Jeżeli wybicie wszystkich szyb w moim aucie jest dla pani 'kompletnie niczym' - zrobił cudzysłów w powietrzu i w pewien sposób mnie przedrzeźnił - To nie jestem zadowolony z poznania Pani od tej strony. - dokończył a ja otworzyłam usta, ale natychmiastowo je zamknęłam i mocno przygryzłam wargę, ponieważ w moich ustach, w tym momencie nie znajdowały się inne słowa oprócz wulgaryzmów.
- Nie ma żadnych piep... - zahamowałam patrząc na dyrektora i słysząc z boku jego diabelny śmiech.
Przecież ja go zabiję.
- Niema żadnych dowodów na to,że brałam w tym udział. - syknęłam i zmierzyłam się ze wzrokiem blondyna pt. 'jesteś tego pewna?' Zmierzyłam go zabójczym spojrzeniem a On tylko wzruszył ramionami i przeniósł wzrok na dyrektora. - Nie uważam również,że dupek obok mnie jest wystarczający by mu wierzyć.
- Scarlett, proszę licz się ze słowami. - mężczyzna upomniał mnie po raz kolejny, ale nie obchodziło mnie to w ogóle, bo za jakieś pięć minut kiedy stąd wyjdziemy będę podejrzana o morderstwo.
Skinęłam głową i poprawiłam opadające włosy. Nieznośny odgłos zegara wiszącego na ścianie wydobywał z jego wnętrza potwornie mnie tym drażniąc. - Horan ma naocznych świadków. - z moich ust wydobyło się pogardliwe 'och' i coś typu 'taa uwierzmy całej bandzie dupków' na co znowu ja zostałam zgromiona spojrzeniem, a On bez skrupułów śmiał się obok. - Są również nagrania z kamer.
-Świetnie! Chcę je zobaczyć. - powiedziałam 'trochę' zbyt głośno. Może, ale tylko może - miałam problemy z panowaniem nad emocjami. - Czy mógłby Pan pokazać jak wybijam szyby, ponieważ ja nie pamiętam z tego wydarzenia ani jednej chorej sekundy! - syknęłam, a dyrektor odwrócił laptop w moją stronę i pokazał filmik na którym bardzo wyraźnie było widać Horana z jakąś dziewczyną. Miała ciemne włosy mniej więcej długości moich, ale miała kaptur na głowie - i nie było widać ani centymetra jej twarzy. - To nie są żadne dowody! - krzyknęłam i szybko wstałam z krzesła wyrzucając ręce do góry.
- Wystarczające bym mógł Was ukarać. - spojrzałam w stronę blondyna, a ten wyszeptał w moim kierunku najbezczelniejsze jakie kiedykolwiek słyszałam 'niema za co'.
Trzymajcie mnie bo go rozwalę.
- To - powiedział i przesunął po biurku w naszym kierunku dwie kartki. - Jest kwota jaką musicie pokryć za wybite szyby.
No chyba,kurwa,nie myślisz,że będę płacić za coś czego nie zrobiłam.
***
- Ty popieprzony psychopato! - krzyknęłam, kiedy po skończonych lekcjach zobaczyłam go razem ze swoją 'grupką' przed szkołą. Dupek palił papierosa z kilkoma innymi ludźmi, a dziwka przysuwała się coraz bliżej niego. Horan ściągnął z nosa czarne okulary i zwilżył językiem wargi.
- Och, królewno. - podszedł w moim kierunku a ja miałam ochotę na niego plunąć. - Uprzedzałem Cię. - w chwili moja ręka znalazła się kilka centymetrów od jego twarzy, ale On zahamował mój ruch i spojrzał na mnie pogardliwie. Wszystko we mnie buzowało i już odtwarzałam w głowie co mogłabym zrobić, żeby ten jego pieprzony uśmieszek zlazł z jego twarzy. - Nie polecam wychylania. - powiedział i ścisnął mocniej mój nadgarstek. Nadal trzymał rękę w powietrzu więc swoimi siłami wyślizgnęłam moją z jego.
- Polecam myślenie! - splunęłam i zrobiłam krok w tył. Od razu do moich uszu dobiegł chichot Jo - i wtedy wszystko do mnie doszło.Zrobiłam wielkie oczy i spojrzałam na dziewczynę za nim. No tak, jak mogłam na to nie wpaść? - To Ona tak? - zapytałam chociaż nie musiałam czekać na odpowiedź, znałam ją bardzo dobrze. - Ta idiotka z filmiku? - odchyliłam głowę do tyłu i bezsilnie się zaśmiałam.
Co to za kretyni?
Niall zaśmiał się dźwięcznie i wziął ostatni raz papierosa między usta, po czym rzucił nim o ziemię.
- Piękna i spostrzegawcza. - uśmiechnął się i założył okulary na nos.
- Bezczelny i głupi. - odpyskowałam i poprawiłam torbę na ramieniu.
- A to dopiero początek. - zrobił krok w moim kierunku, a ja nie miałam ochoty tym razem uciekać. Nie bałam się go - w ogóle.
Być może bałam się teraz reakcji mamy na rachunek za szyby, ale to szczegół.
- Masz rację. - spojrzałam mu głęboko w oczy najwredniejszym wzrokiem na jaki się zdobyłam i wyszeptałam tylko do niego. - To nie jest koniec.
***
Walczyłam ze sobą - cóż, pięć minut? Wiedziałam,że Ona jest osobą,która może mi pomóc.
Mimo tym kim była.
- Holly! - krzyknęłam, uderzając pięścią do jej drzwi. Muzyka wydobywała się z wnętrza pomieszczenia więc starałam się ją przygłuszyć.
- Czego? -zapytała po kilku sekundach patrząc na mnie wrednie. Wywróciłam oczami i bez zaproszenia weszłam do środka. Stanęłam na środku jej pokoju i zmierzyłam ją wzrokiem. Miała na głowie ręcznik, namalowaną jedną kreskę na powiece i trochę pudru. W jednej ręce nadal trzymała otwartą kredkę do oczu. - Czego chcesz? - zapytała po chwili milczenia.
- Musisz mi powiedzieć wszystko co wiesz o tym dupku. - syknęłam przez zęby na samo wspomnienie jego osoby.
- Och, na początek powiem że jest okropnie samolubny - nienawidzę jego włosów, ponieważ są ciemne a On w ogóle ich nie pielęgnuje, oczywiście pomijając jego figurę, która jest - cóż... odrobinę zniewa - spojrzałam na nią dziwnie i lekko otworzyłam usta.
- O kim mówisz? - zapytałam po chwili.
- O 'dupku' z mojej klasy. - wywróciła oczami. - Być może mamy inne pojęcie dupków. A Ty o kim?
- O Horanie. - zaczęła się śmiać. Jak boga kocham zaczęła rechotać. Czy z nią jest coś nie tak?
- I przychodzisz tu myśląc,że Ci pomogę? - och, Ona nie wie jak bardzo jej chłopak mi pomaga. Przy okazji będę musiała mu podziękować - to już kolejna akcja z jego udziałem. Spojrzałam na nią znacząco - jednak Ona była zbyt pusta, by cokolwiek zrozumieć.
- Będę siedziała cicho w sprawie Zayna tak długo, jak tylko będziesz tego chciała - jednak mam warunki. - powiedziałam a Holly wywróciła oczami, zamknęła kredkę i usiadła na łóżku.
- No mów. - parsknęła zakładając nogę na nogę. - Czekam.
- Okej, więc. - odsunęłam krzesło od jej biurka i usiadłam na przeciwko niej. - Ty, mówisz mi wszystko co wiesz o Niallu, a ja w zamian nie mówię nic co wiem o Zaynie rodzicom. - chwilę się zastanawiała, jednak w ostateczności pokiwała głową i poprawiła ręcznik na głowie.
- Nienawidzę Cię. - rzuciła i lekko się uśmiechnęła.
- Ze wzajemnością. - odpowiedziałam i zaczęłyśmy naszą rozmowę.
- Musisz mi powiedzieć wszystko co wiesz o tym dupku. - syknęłam przez zęby na samo wspomnienie jego osoby.
- Och, na początek powiem że jest okropnie samolubny - nienawidzę jego włosów, ponieważ są ciemne a On w ogóle ich nie pielęgnuje, oczywiście pomijając jego figurę, która jest - cóż... odrobinę zniewa - spojrzałam na nią dziwnie i lekko otworzyłam usta.
- O kim mówisz? - zapytałam po chwili.
- O 'dupku' z mojej klasy. - wywróciła oczami. - Być może mamy inne pojęcie dupków. A Ty o kim?
- O Horanie. - zaczęła się śmiać. Jak boga kocham zaczęła rechotać. Czy z nią jest coś nie tak?
- I przychodzisz tu myśląc,że Ci pomogę? - och, Ona nie wie jak bardzo jej chłopak mi pomaga. Przy okazji będę musiała mu podziękować - to już kolejna akcja z jego udziałem. Spojrzałam na nią znacząco - jednak Ona była zbyt pusta, by cokolwiek zrozumieć.
- Będę siedziała cicho w sprawie Zayna tak długo, jak tylko będziesz tego chciała - jednak mam warunki. - powiedziałam a Holly wywróciła oczami, zamknęła kredkę i usiadła na łóżku.
- No mów. - parsknęła zakładając nogę na nogę. - Czekam.
- Okej, więc. - odsunęłam krzesło od jej biurka i usiadłam na przeciwko niej. - Ty, mówisz mi wszystko co wiesz o Niallu, a ja w zamian nie mówię nic co wiem o Zaynie rodzicom. - chwilę się zastanawiała, jednak w ostateczności pokiwała głową i poprawiła ręcznik na głowie.
- Nienawidzę Cię. - rzuciła i lekko się uśmiechnęła.
- Ze wzajemnością. - odpowiedziałam i zaczęłyśmy naszą rozmowę.
***
- Scarlett? - zamknęłam oczy i odłożyłam torbę na miejsce. Zgardziłam się w myślach za bycie nieostrożną i mało dyskretną.
- Mama! - odwróciłam się i szeroko uśmiechnęłam. - Wystraszyłaś mnie. - westchnęłam i zmierzyłam ją wzrokiem. Czułam się jak seryjny morderca, a dopiero szłam na 'misję'.
- Wybierasz się gdzieś? - zapytała a ja pokiwałam głową. - Umówiłam się z Ann. - dokończyłam a Ona oparła się o framugę drzwi zakładając ręce na piersi.
No jasne,że w to nie uwierzyła. Zna Cię.
Myśl, myśl, myśl.
- Dobrze. - poprawiła włosy, ale nadal mierzyła mnie wzrokiem pt.'coś kręcisz'.
Wcale nie szłam na spotkanie z Ann. Szłam do Horanów - i dzięki Bogu - mama wczoraj pogodziła się z Jasmine. To nie jest tak,że dowiedziałam się od Holly, że Niall codziennie o godzinie osiemnastej chodzi na siłownię i zostaje tam na dwie godziny. Ani w ogóle przez ostatnie trzydzieści minut nie wyglądałam przez okno z pokoju tak długo, aż wyjdzie z domu.
Przecież nie byłam chora umysłowo.
No dobra - prawda jest taka,że Nialla teraz niema w domu i chcę to wykorzystać, ponieważ nie dam sobą pomiatać. Małym bonusem jest to,że z podjazdu naszych sąsiadów zginął samochód Jasona, co oznaczało,że jego też nie ma. Moja mama pokiwała głową, a ja dokończyłam się ubierać i posłałam jej ostatni uśmiech.
- Wrócę za kilka minut. - pokiwała głową i zniknęła we wnętrzu domu.
Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi,po czym szybko wyszłam i nie rozważając dłużej -powędrowałam do domu naprzeciwko. Po trzech dzwonkach i dwóch próbach zawału mojego serca - Jasmine otworzyła drzwi z szerokim uśmiechem.
- Scarlett. - przywitała mnie i zmierzyła zaciekawionym wzrokiem. Poprawiłam torbę na ramieniu i odpowiedziałam tym samym. - Miło Cię znów widzieć. - skinęłam głową w podziękowaniu, a cała odwaga uleciała z mojego umysłu.Kobieta zaprosiła mnie do środka i zamknęła za mną drzwi.- Niestety Jason wyszedł kilka chwil temu.
- Och. - powiedziałam i przygryzłam wargę. Dlaczego Ona myśli,że przyszłam do Jasona? - Właściwie to jestem tu w innej sprawie. - uniosła brwi w zaskoczeniu, ale nadal mi nie przerywała. - Niall pożyczył ode mnie wczoraj zeszyt i muszę go odzyskać. Jest mi bardzo potrzebny, a On powiedział, że jest nieobecny. Więc kazał mi przyjść i zabrać go. - wolno pokiwała głową jakby powoli przetwarzała w głowie to co jej powiedziałam.
- Tak, och - jasne. - ruszyła przede mną zapraszając gestem dłoni. - Zaprowadzę Cię.
Kilka minut później otworzyła przede mną drzwi i wpuściła do środka. Powiedziała,żebym czuła się jak w domu - więc weszłam a Ona poszła w przeciwnym kierunku zostawiając mnie samą. Obejrzałam cały pokój i stwierdziłam,że ten dupek jest za bardzo rozpieszczony. Wzięłam głęboki oddech i wiedziałam,że będę się smażyć za to w piekle, ale On też tam będzie. Co w sumie, powinno mnie odpychać, ale chcę rewanżu. Wyjęłam z torby czarny spray i zabrałam się do pracy. Przyrzekam,że jeszcze nigdy nie zrobiłam niczego tak szybko a zarazem dokładnie. Uśmiechnęłam się na uzyskany widok i schowałam spray do plecaka oraz wyjęłam z niego zeszyt. Usłyszałam wysoki głos Jasmine, więc wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi. - Znalazłam. - powiedziałam i uniosłam zeszyt,by udowodnić swoją 'niewinność'.
- Cieszę się. -powiedziała i zaczęłyśmy kierować się w stronę wyjścia. - Nie wiedziałam,że przyjaźnisz się z Niallem. - rzuciła po chwili milczenia i zatrzymaliśmy się przy wejściu.
- Nie przyjaźnimy się. - odpowiedziałam szczerze. - Musiałam mu go pożyczyć. - wzruszyłam ramionami, podziękowałam za wszystko i wyszłam z domu, żegnając się z nią gestem dłoni.
Teraz wystarczyło się modlić, żeby:
*Jasmine nie weszła do jego pokoju.
*Mama nie dostała rachunku od dyrektora.
* Wszystko poszło zgodnie z planem.
Łatwizna.
***
Od czterech godzin, byłam szczęśliwym kłębkiem nerwów. Niall już dawno powinien być w domu, jednak nie było po nim ani śladu. Grzecznie odrobiłam pracę domową, poczatowałam z Ann i byłam na tyle zdesperowana,że poszłam wziąć szybki prysznic, żeby choć trochę się rozluźnić.
Co w rezultacie - wyszło mi rewelacyjnie. Gdy tylko wyszłam z łazienki ubrana w wygodny, niebieski szlafrok i ręcznik na głowie - usłyszałam ryk silnika. Powoli podeszłam do okna i dyskretnie - cóż, niezbyt dyskretnie zaczęłam obserwować blondyna. Ten ustał na środku chodnika i z szerokim uśmiechem zaczął do mnie machać. Wyjął z kieszeni papierosy i odpalił jednego. Resztę schował do kieszeni i wydmuchując dym, odszukał swój telefon. Zaczął stukać w jego szybkę, a następnie na moim biurku zawibrowała komórka. Wywróciłam oczami, ale podeszłam i odczytałam wiadomość.
Dupek - Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym zobaczyć Cię bez tego szlafroku, królewno.
Idiotaidiotaidiotaidiota.
Sky - No patrz, a ja nie chcę oglądać Cię nawet w ubraniach.
Odpisałam szybko i podeszłam do okna, by zobaczyć jego reakcję.Odblokował telefon i po chwili zaczął się śmiać i kręcić głową.
Taa śmiej się, to twoja ostatnia szansa.
Dupek - Chyba zamknę się w sobie.
Blondyn spojrzał ostatni raz w stronę okna, rzucił papierosa na ziemię i przygniótł go butem, po czym odsalutował i wszedł do środka.
Jak można być tak ogromnym dupkiem?!
Zdjęłam ręcznik z głowy i rozczesałam włosy. Przebrałam się w piżamę i w oknie na przeciwko błysło światło.
Niall wszedł do pokoju.
Zaczęłam się śmiać i ile ja bym dała, by zobaczyć jego minę.
Szybko ruszyłam w stronę łóżka i usiadłam na nim. Nagle mój telefon wydobył z siebie dźwięk smsa więc praktycznie podbiegłam po niego i radośnie odblokowałam.
Dupek - Co to kurwa jest?
Uśmiechnęłam się chyba najszerzej jak tylko umiałam i założyłam kosmyk włosów za ucho.
Czułam się w tym momencie jakbym dokonała czegoś naprawdę strasznie wielkiego. Rozmyślałam nad ciętą ripostą, ale coś kazało mi podejść do okna. Nie myliłam się. Horan z poważną miną stał w oknie naprzeciwko mnie. Miałam taką okropną chęć pokazania mu 'fack you' i wykrzyczenia na całe miasto, że jestem od niego lepsza. Blondyn patrzył na mnie znacząco, a ja posłałam mu najsłodszy uśmiech na jaki było mnie stać.
Sky - Karma,królewno.
Od Autorki: Siemka Miśki! Mam nadzieję,że spodoba Wam się rozdział ponieważ ja sama śmiałam się do siebie - wyobrażając sobie to. CZEMU NIALL NIE MIESZKA NA PRZECIWKO MNIE? :((
HAHAHA Jak myślicie jaką Sky zostawiła wiadomość dla blondyna? ^^
Świetnie by było, gdyby rozdział chociaż troszeczkę Was rozweselił :D + Następny będzie z perspektywą blondyna - która wielu z Was się spodobała z czego OGROMNIE się cieszę!
Kocham i do następnego!
Jeśli szanujesz moją pracę, proszę zostaw swoją ocenę :)
O matko haha :D to było fantastyczne! :D to ff jest ogólnie genialne! :D nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ;*♡
OdpowiedzUsuńO Boże to jest takie genialne. Ten blog jest taki niesamowity, że zacznę czytać go jeszcze raz, jeszcze raz i kolejny. Masz ogromny talent, którego Ci zazdroszczę. Będę czytała bloga do końca, ale nie zawsze będę miała możliwość skomentowania go. Weny życzę.
OdpowiedzUsuńMatko jesteś genialna ! Miałam chyba taki sam banan na twarzy jak Sky! haha < 3 Kocham ! Kurczę, ale co za wiadomość? :D Tego nie wiem... ;D
OdpowiedzUsuńUhuhuhuhuhuhuhuhuhuhu. Sikam >.<
OdpowiedzUsuńXD
ahahah. Omg. Ojjjjj. Chcę już wiedzieć, co ona mu zrobiła!! Dodaj następny szybko, bo ja tu nie wytrzymam xD
O MATKOOOOOO!!!!!
Też śmieję się do siebie xD
Jaaaaa nie mogr
Jaaaaaaaa nie mogę...*
OdpowiedzUsuńSory, przypadkowo za szybko kilknęłam 'opublikuj'
Nie sądziłam, że ona będzie miała odwagę się na nim zemścić, ale już chcę wiedzieć!!
Czekam i kocham!!!!
Hahhahah! Boże! Przez Ciebie łzy mi lecą i boli mnie brzuch! To było takie świetne, że aż śmieszne! Boże XDD Hahahha!
OdpowiedzUsuńhahahaahaha!!! jprdl! dawaj następny już.. prosze dodaj jak najszybciej nowy rozdział bo nie moge się już doczekać!! to jest zajebiste
OdpowiedzUsuńhahahhahahahah jezu ! :D genialne ! :D chce następny teraz ! <3
OdpowiedzUsuńHahahaha boże.. Świetny rozdział xx czekam na next'a :-)
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj dzisiaj rozdział :) Kocham cie błagam <3
OdpowiedzUsuńHahhahaha GENIALNE!! <333 Dawaj szybko nexta!! ;**
OdpowiedzUsuńHaha nie mogę dodaj jak najszybciej next
OdpowiedzUsuńGabi :D
Masz za swoje ty dupku. xD Przez ciebie witam się tak z innymi :D! To twoja wina, że zryłaś mi banie swoim opowiadaniem! Dodawaj jak najszybciej rozdziały, bo ja nie wytrzymuje psychicznie! ^^ Bardzo ploseeeeeeee, ale tak bardzo plose! szybciej dodawaj! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńTwój wierny jednorożec Mania Styles.
Genialny! Chcę więcej, błagam! ♥
OdpowiedzUsuńCudowny! Scarlett jest świetna! Zapowiada się ładna "wojna" między nimi hahaha Dawaj szybko następny! :*
OdpowiedzUsuńCudownyyyy <333 Czekam na next <3333!!!!!!
OdpowiedzUsuńDawaj nexta! Bo dłużej nie wytrzymam!
OdpowiedzUsuńO kuźwaaa! To chyba najlepszy ff jaki czytałam! Nie dość, że fajny pomysł, to jeszcze błędów niema! <3 Już Cię kocham!
kiedy bedzie kolejny rozdział ?
OdpowiedzUsuńJa pierdziele to jest zajebiste :D
OdpowiedzUsuń