Przez ostatnie siedem dni zbliżyliśmy się do siebie w niesamowity sposób. Można powiedzieć,że jesteśmy parą na zaawansowanym poziomie. Kiedy ostatnio byliśmy w centrum handlowym Niall pocałował mnie pomijając oczywiście fakt, że przez cały ten czas trzymaliśmy się za ręce. Może to i śmieszne, ale jak na niego to i tak wiele.
Odstawiłam miskę popcornu na stolik i zmierzwiłam ręką włosy. Zmieniłam kanał i ruszyłam w kierunku drzwi. Kilkanaście sekund temu usłyszałam dzwonek, więc zmuszona byłam otworzyć. Przekręciłam gałkę i zmarszczyłam brwi, kiedy po drugiej stronie zobaczyłam dosyć wysokiego bruneta. Znałam go, jednak nie miałam zielonego pojęcia skąd.
- Cześć. - powiedział i przygryzł wargę. Był tak samo zdezorientowany jak ja. - Jestem Liam. - posłałam mu blady uśmiech, ale nie ruszyłam się z miejsca. Nadal stałam oparta o framugę drzwi, czekając na jakiekolwiek wyjaśnienia.
- Sky. - wyciągnęłam rękę w jego kierunku, a On z delikatnym uśmiechem odwzajemnił gest. - Więc... co Cię sprowadza? - nie miałam kompletnie pojęcia, o czym mam z nim rozmawiać. Nie byłam nawet pewna, czy nie powinnam zamknąć drzwi i uciec jak najdalej. Jednak coś w jego oczach i głosie mówiło mi, że nie ma złych intencji.
- Ty mnie nie pamiętasz... - bardziej stwierdził niż zapytał i zrobił krok w tył. Pokręciłam przecząco głową. - Poznaliśmy się w klubie kilka tygodni temu. - zmierzwił dłonią włosy. - Byłaś z Niallem. - zaczął tłumaczyć i w sekundzie doznałam olśnienia! No tak! - Jestem jego przyjacielem. - dokończył, a ja uniosłam dłoń i uderzyłam się nią płasko w czoło.
- No jasne, teraz Cię pamiętam. - gestem ręki zaprosiłam go do środka. Niepewnie, ale wszedł. Dałabym sobie uciąć rękę, że przekraczając próg usłyszałam westchnienie i jęk przerażenia. Zignorowałam to jednak i ruszyłam za moim gościem.
- Napijesz się czegoś? - zapytałam, a On skinął głową. Zaprowadziłam go do salonu, później poszłam do kuchni, by zabrać szklanki i sok pomarańczowy, po czym wróciłam do niego. - Więc? Co Cię do mnie sprowadza? - zapytałam rozbawiona - To, że przyszedłeś do mnie na pogaduchy jest mało prawdopodobne. - zaczęłam, ale kiedy tylko zobaczyłam wyraz jego twarzy - zamilkłam.
- Przyszedłem tu, żeby porozmawiać z Tobą o Niallu. - spojrzał mi głęboko w oczy w taki sposób, że krew w moich żyłach przestała płynąć. - Usiądź.
***
Zmierzyłem ją zirytowanym spojrzeniem i wziąłem głęboki oddech. Jak mogłem być tak wielkim kretynem? Uniosłem szklankę piwa i przycisnąłem ją do ust. Zawsze gdy miałem problemy uciekałem w alkohol. Teraz to Scarlett była moją odskocznią. Nie potrzebowałem procentów, kiedy czułem się chujowo. Wtedy potrzebowałem tylko jej. Jednak teraz to nie miało najmniejszego znaczenia, ponieważ zepsułem wszystko. Doszczętnie.
- Nie bądź zły, przecież wiesz, że nigdy nie mogłam Cię powstrzymać. - Jo zachichotała w najohydniejszy sposób świata i złapała za moją dłoń. Byłem zbyt zajęty myśleniem o tym, jak Sky zareaguje, by ją strącić.
- Zamknij się. - ryknąłem, odsuwając się od niej. Wiedziałem, że to nie tylko jej wina. Jednak czułem w środku taką niechęć do jej osoby, że nie mogłem logicznie myśleć. - Nie mów mi o tym.- zażądałem. - Wiesz w jakim celu się spotkaliśmy. Chcę wiedzieć - to wszystko.
- Oczywiście. - zadrwiła unosząc rękę, by zwrócić uwagę barmana. Mężczyzna podszedł do niej z wielkim uśmiechem, przyjmując zamówienie i zawieszając swój wzrok na wysokości jej cycków przez dłuższy czas.
Na jej miejscu czułbym się obrzydliwie i gdy tylko pomyślę, że któryś debil może patrzeć w ten sposób na moją Sky, mam ochotę... - Jesteś zbyt głupi, żeby zauważyć, że dla mnie nigdy nie byłeś obojętny.
- Jo, co ty pierdolisz? - przerwałem jej potok słów, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że nie zależało jej na mnie w ogóle. - Chciałaś tylko seksu, pamiętasz? Zawsze pchałaś się tylko do moich spodni, nigdy nie chodziło o coś więcej.
- Nigdy tego nie zauważałeś. - prychnęła. - Niall spójrzmy prawdzie w oczy. Cokolwiek teraz powiem będzie złe dla Ciebie, ponieważ z jakiegoś pieprzonego i nieznanego mi powodu interesujesz się tą cnotką. - jakby automatycznie złapałem za jej nadgarstek i ścisnąłem go mocno. Musiałem wziąć kilka głębszych wdechów, by się uspokoić. Co się ze mną dzieje?
Jesteś zakochany.
Odprawiłem moją podświadomość z kwitkiem i puściłem zaczerwieniony nadgarstek Jo. Syknęła i odsunęła się na bezpieczną odległość. Spotkałem się ze zdezorientowanym spojrzeniem barmana, które nie obchodziło mnie wcale. Uniosłem szkło przepełnione trunkiem i upiłem kilka łyków.
- Nigdy więcej nie mów w taki sposób o Scarlett. - zakończyłem.
- Właśnie o tym mówię, idioto. - wstała z krzesła. - Nigdy nie będę dla Ciebie kimś tak ważnym, jak Ona. - spuściła wzrok i poprawiła włosy. - Cokolwiek bym nie zrobiła. - spojrzała mi głęboko w oczy. - I przepraszam za wszystko. - posłała mi szeroki i zdecydowanie wmuszony uśmiech. - Ale muszę to zrobić.
- Nie zrobisz tego. - pokręciłem głową i również wstałem. - Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów. Spojrzałem na jej odkryte piersi i przymknąłem oczy.
Nienawidziłem się.
- Jeżeli ja nie będę szczęśliwa, to Ty tym bardziej. - rzuciła i posyłając mi ostatnie spojrzenie opuściła klub. Usiadłem na swoim poprzednim miejscu i ponownie upiłem kilka łyków trunku. Wyciągnąłem telefon, spojrzałem na wyświetlacz i zamarłem.
***
- Nie rozumiem. - powiedziałam co raz bardziej zdenerwowana. To, że Liam cały czas miał zabójczy wyraz twarzy nie pomagał mi w ogóle. - Co rozumiesz przez słowa 'jest chory'?! - pisnęłam, naciskając by w końcu zaczął mówić. W najważniejszym dla mnie momencie, on zwyczajnie przerwał. - Czy On... umiera? - mój głos zabrzmiał żałośnie, ale nie przejmowałam się tym w ogóle, teraz najważniejszy był blondyn.
- Nie. - brunet szybko zaprzeczył. - Cholera, nie mam pojęcia jak Ci to powiedzieć.
- Normalnie. - ponagliłam. - Najlepiej od początku. - brunet skinął głową i przełknął głośno ślinę.
- Niall, przed tym zanim Cię poznał prowadził dość - nie oszukujmy się - szalone życie i poniekąd tak jest cały czas, ale...
- Co to ma do jego choroby? - przerwałam mu. - O Mój Boże, nic z tego nie rozumiem. - złapałam się za głowę i zaczęłam nią nerwowo kręcić.
- On jest seksoholikiem. - moje serce przestało bić, a krew stanęła w miejscu. Nie oddychałam przez kilka chwil, zastanawiając się jakie są szanse na to, że Liam robi sobie ze mnie żarty. I,o ironio, znowu przegrałam.
- To znaczy, że On...
- Kurwa. - przerwał mi i wstał z miejsca. - Nawet nie masz pojęcia jak chujowo czuję się z tym, że go wydałem. - przetarł twarz dłonią.
Cholera.
- Spokojnie. - powiedziałam zaprzeczając samej sobie. Na miłość boską! ja nawet nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. - Wytłumacz mi co to znaczy... - w tym momencie czułam się jak kompletna idiotka, którą zresztą byłam. Nie dochodziło do mnie kompletnie nic.
- On... zwyczajnie On... - jąkał się.
- Kocha seks i nie może się od tego powstrzymać? - dokończyłam za niego. Poczułam ulgę, ponieważ doszło do mnie, że to kompletnie niemożliwe. - Och, to nie jest prawda. - posłałam mu uśmiech. Poczułam się jakby kamień spadł mi z serca. - On mnie nie... nie kochaliśmy się jeszcze. - wytłumaczyłam czując się jednocześnie szczęśliwa i zażenowana tym, że mu to powiedziałam.
- Scarlett, ty nie rozumiesz. - przerwał mój chwilowy stan euforii. - On Cię zdradził. - ciągnął dalej nawet na mnie nie patrząc. Nie miał ochoty na tę rozmowę i byłam pewna,że w środku kłócił się sam ze sobą. - W najgorszym tego słowa znaczeniu. - dokończył, a jego słowa uderzyły we mnie jakby ze zdwojoną siłą. Przez całe moje ciało przeszedł dreszcz. Jednak, czego ja się spodziewałam? Że będziemy żyli długo i szczęśliwie? W pewnym momencie chciałam zaprzeczyć, zacząć go bronić - ale wiedziałam - byłam przekonana,że wszystko co powiedział mi Liam było prawdą. I to bolało, cholernie bolało, bo ja naprawdę poczułam coś do tego dupka.
- Scarlett. - usłyszałam jego miękki głos i nawet nie zdążyłam zarejestrować tego jak błyskawicznie odskoczyłam w kierunku Liama. Stanęłam za nim, tak jakby Niall miał za chwilę mnie zabić. Na kilka sekund spotkałam się z jego niebieskimi tęczówkami, które były pomieszane z czarną, smolistą barwą. - Liam, zostaw nas samych. - syknął, a brunet posyłając mi pokrzepiające spojrzenie, opuścił mój dom.
Nie wierzyłam,że to się dzieje naprawdę.
To się nie mogło dziać.
Zrobił krok w moim kierunku, a ja pokręciłam przecząco głową.
- Nie podchodź. - przygryzłam wargę powstrzymując kolejny przypływ łez. Scarlett, nie rycz do cholery! Schowałam twarz w dłonie i przez chwilę próbowałam uspokoić wszystkie emocje. To było niemożliwe. - Czyli byłam niewystarczająca? - jęknęłam kręcąc z rozbawieniem głową.
- Nigdy tak nie mów. - przerwał mi, stawiając kolejny krok, na co ja cofnęłam się do tyłu. - Zawsze byłaś najważniejsza.
- Ach i to właśnie dlatego zdradzałeś mnie z każdą napotkaną dziwką!? - ryknęłam czując jak wszystko się we mnie gotuje. - Zawsze chodziło Ci tylko o seks! Nie wierzę,że dałam się na to nabrać. - pokiwałam przecząco głową i ponownie spojrzałam w jego oczy. - Dobrze się przy tym bawiłeś? - zapytałam z takim jadem, że nie poznałam własnego głosu.
- Nie bawiłem się Tobą do cholery! Scarlett zawsze traktowałem Cię inaczej... lepiej. Myślisz,że ile pieprzonych razy kupiłem komuś łańcuszek? Ile razy chodziłem z kimś publicznie trzymając się za ręce! Myślisz,że ile kurwa razy byłem zakochany? Cholera - nigdy! O to ile razy to robiłem! Byłaś pierwszą i miałaś być ostatnią, rozumiesz?! Zawsze byłaś lepsza niż inni. Zawsze byłaś ważniejsza, musisz mnie zrozumieć!
- Więc dlaczego mnie zdradziłeś?
- Bo nie mogłem tego powstrzymać. Za każdym pierdolonym razem wyobrażałem sobie tam Twoją twarz i przestawałem to robić. Byłaś... jesteś moją ostoją Scarlett ! Tylko przy Tobie czuje się bezpiecznie!
- To co mówisz to kłamstwa! - przerwałam mu. - Nigdy nie namawiałeś mnie do seksu. Nigdy nie chciałeś tego ze mną robić! Zawsze znajdywała się jakaś lepsza...
- Czy Ciebie, do kurwy, pogięło? Jesteś idealna dla mnie. Nigdy nie zmuszałem Cię do seksu, ponieważ nie chciałem Cię ranić! Scarlett, ja nie umiem się hamować rozumiesz? Ja nie kocham się z innymi kobietami, ja je pieprzę! Pieprzę je tak mocno, że pamiętają to przez kilka kolejnych tygodni. Nigdy nie zrobię tego Tobie! Jesteś zbyt delikatna... Jesteś...
- Wyjdź stąd! - krzyknęłam przykładając ręce do uszu, by stłumić jego głos. Po moich policzkach płynęły strumienie łez. Moje serce spadło na na ziemię, a Niall właśnie zaczął je deptać. Zawsze była przekonana,że gdy będzie ono złamane, On postara się je posklejać, ale to były tylko moje wymysły. To jest prawda. A prawda jest zawsze bolesna. - Zamknij się i wyjdź stąd! - krzyczałam raz po raz, tracąc całą swoją energię. Jak mogłam dać się w to wkręcić? Dlaczego to wszystko zaszło, aż tak daleko? Moja głowa pulsowała od emocji i natłoku wszelkich myśli. Nie miałam siły na nic.
- Scarlett nie zrobiłem tego celowo! - próbował przekrzyczeć wszystkie, moje myśli.
Wyjdź stad...
Daj mi spokój...
Nagle po całym domu rozległ się szczęśliwy głos Davida, który ucichł gdy tylko zobaczył mnie płaczącą z nieznanego dla niego powodu i Nialla, który również miał łzy w oczach. Kilka sekund później znalazłam się w ramionach mojej mamy, która za wszelką cenę próbowała mnie uspokoić. Cox, zaczął wyprowadzać Nialla z domu, ale ten zaczął się szarpać. Ostatni raz otworzyłam oczy by spotkać się z jego zmęczonymi i zaczerwienionymi oczami. Moje serce pękło kolejny raz tego feralnego dnia i to był koniec... Nie chciałam go już podnosić.
- Scarlett, przecież ja Cię kurwa kocham! - wykrzyczał, ale został stłumiony przez słowa Holly i mojego ojczyma. I miałam ochotę usiąść i zacząć śmiać się z samej siebie, ponieważ ja naprawdę go kochałam.
Pomimo całego bólu jaki mi wyrządził,
pomimo jego wad
pomimo całego tego gówna
Kochałam go.
Kochałam pieprzonego Nialla Horana.
I to mnie zabijało...
Od Autorki: Hej Misie! Jak Wakacje? Piękny czas! Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak zaczęłam ryczeć, kiedy wyobraziłam sobie takiego Nialla! O MÓJ BOŻE! Dziękuję za wszystkie komentarze, których jest niestety coraz mniej :/ No i chcąc nie chcąc zbliżamy się do końca :/
Do następnego skarby! :) x
15 komm - next
Ojejku cudowny <33
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na next ;*
Neext ! Szkoda ze za niedlugo bedzie juz koniec tego opowoadania bo naprawde je pokochalam. Mam nadzieje ze po tym dalej bedziesz pisac jakies nowe i ciekawe opowiadania w ktorych trzymalabys nas w niecierpliwosci tak jak zawsze :D no a co do tego rozdzialu to cudoo ciekawe jak to sie dalej potoczy naprawde tak jak zawsze nie moge doczekac sie nastepnego rpzdzialu. Milych wakacji zycze i oczywiscie duzo wenyy ! Do następnego!
OdpowiedzUsuńNiesamowite!!! :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Sky szybko wybaczy Niallowi! :D
Ale z niego dupek xD
czekam na kolejny rozdział ;*♡
<3
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niedługo koniec opowiadania, mam nadzieję, że będziesz pisała następne - także o Niallu. Czekam na next i życzę weny oraz fajnych wakacji :)
OdpowiedzUsuńCOOOO NIE MOŻE BYĆ KONIEC ! PFFF
OdpowiedzUsuńTo było straszne, kiedy Li powiedział że Niall jest seksoholikiem zaczełam się śmiać a potem chciało mi się płakać :/ Ogh... to jest okropne. Pisz szybciuuteńko bo nie mogę się doczekać
To smutne, i nie chce końca :c
OdpowiedzUsuńJejku cudowny czekam na next :*
OdpowiedzUsuńBiedny Nialler :(
Matko jedyna ;w; Zatkało mnie.
OdpowiedzUsuńGites cudo. Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńŚwietne! :D Bardzo mi się podoba, w ogóle cały ff jest ciekawy, fajnie się go czyta..
OdpowiedzUsuńNialler seksoholikiem? Nie spodziewałam się.. A Scarlett? Strasznie jej współczuję, to okropne.. Masakra, ja bym tak nie mogła.. Oby wszystko im się ułożyło! 🌸
Zapraszam też na fanfika o Lou, właściwe o wszystkich chłopcach, które prowadzę z koleżanką :)
roze-pachnace-miloscia-1d-l-i-n.blogspot.com
Życzę dużo weny i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
Ps. Dodam do blogów polecanych 😁
Liv.
Mój Boże. Świetny rozdział. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńAaaa... Co ten Horan taki nie wyżyty? No, powiem Ci nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy:) Czekam na kolejny, mam nadzieję, że, będzie szybko:*:*
OdpowiedzUsuńO ja! Tego się nie spodziewałam. Czekam na next i życzę weny <3
OdpowiedzUsuńhttp://wait-for-you-1dff.blogspor.com/
Właśnie znalazłam to opowiadanie i juz je kocham! Pisz dalej :*
OdpowiedzUsuń