środa, 1 kwietnia 2015

Rozdział 12. To dla Ciebie.

Spuściłem głowę w dół, skupiając się na jej imieniu widniejącym na ekranie  telefonu. Wytarłem szyję ręcznikiem i zmierzwiłem dłonią włosy.
- Odbierz ten pieprzony telefon. - powiedziałem sam do siebie, zaciskając zęby. Nie widziałem jej od dwóch dni - ignorowała mnie. 
Po tamtym wieczorze, nasz kontakt kompletnie się urwał. Byłem u niej w domu, ale jej matka nie chciała mnie w puścić. Co się do cholery, dzieje? - Scarlett, odbierz go. 
- Hej! Z tej strony Sky! Jeśli masz dla mnie ważną wiadomość - zostaw ją po sygnale. - mimowolnie uśmiechnąłem się na jej wesoły ton głosu. Zachowywałem się jak psychol. Przyrzekam, że słucham jej poczty dwusetny raz wciągu tych dwóch dni. 
- Kurwa! - przekląłem i rzuciłem telefon na stolik przede mną. 
- Kobieta? - w mgnieniu oka przy moim boku pojawił się Styles. Miał na sobie czarne spodenki, białą koszulkę i czapkę z daszkiem, tyłem do przodu. Podszedł do mnie i usiadł obok.Spuścił głowę i wziął łyk wody. Był po treningu. Po jego twarzy spływał pot, a jego mięśnie cały czas był napięte. - Chcesz pogadać? 
- Jesteś kurwa, ostatnią osobą, której zaczął bym się zwierzać. - syknąłem, odwracając się w jego kierunku. 
- Gdybym nie był przekonany, że ta laska dała Ci kosza, pomyślałbym, że ktoś Cię zranił. - odpowiedział i zdjął z głowy czapkę. Zmierzwił dłonią włosy i ponownie posłał mi zdezorientowane spojrzenie. - Nie ta to inna, stary. - rzucił klepiąc moje ramię. Spojrzałem na niego wściekle i schowałem głowę w dłonie. 
- Przestań, kurwa. Przestań. - powiedziałem i wstałem z tej pieprzonej ławki. Pierwszy raz w życiu, nie miałem pojęcia co robić. Nie będę się dla niej starać - wystarczająco zrobiłem. Byłem z nią na tym pieprzonym pikniku, kiedy to kurwa zwierzała mi się, jakbym był kimś bliskim. Jak do cholery, można urwać z kimś kontakt, bez powodu? 
- Przypomnij sobie, czyje to słowa, stary. - Styles, przerwał moją nędzną, wewnętrzną walkę. - Nie zmieniaj się dla Nikogo. - dokończył i również wstał. Odkręcił butelkę, wziął z niej kilka łyków i rzucił ją w moim kierunku.Przełknąłem ślinę i spuściłem wzrok. 
Za późno. 
- Nie mam pieprzonego zamiaru. - syknąłem wściekle. 
- Horan, znamy się od pięciu lat. - zaśmiał się. - Jeśli ta laska jest warta poświęcenia, to zrób to kurwa. Chcesz później żałować? 
- Nie będę żałował. 
- Nie jestem przekonany czy przekonujesz mnie, czy samego siebie. - rzucił i wyszedł zostawiając mnie kompletnie samego. 
Kurwa,Scarlett -wyjdź z mojej głowy. 

***

Przygryzłam wargę i spojrzałam na wyświetlacz telefonu - Niall. Jaki pieprzony człowiek, mówi komuś, że kończy znajomość, a później dzwoni kilkanaście razy dziennie? Nie miałam ochoty na rozmowę z nim - nie po tym co mi zrobił. Cholera, wiedziałam, że jestem dla niego kolejną, można to tak w ogóle nazwać? Od dwóch dni, nieustannie siedzę w pokoju. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Ostatni wieczór spędziłam na płakaniu z nieznanego mi powodu. Jason, był u mnie wczoraj, ponieważ moja mama zadzwoniła do szkoły,że jestem chora. Brunet przyszedł upewnić się, czy wszystko ze mną w porządku. Zapytał przy okazji, czy idę na to nieszczęsne wesele. Moja rodzicielka nieustannie mówi mi, że państwo Horan - naprawdę się na mnie zawiodą, gdy nie przyjdę. Nie mam ochoty tam iść, jednak nie jestem na tyle bezduszną osobą, by wszystkich zawieść. Anne, cały czas do mnie dzwoni, a Holly, przeklina mnie, wypominając,że mnie uprzedzała.Douglas dzwonił do mnie wczorajszego wieczora i byłam mu za to ogromnie wdzięczna. Mogłam mu się wygadać, a on ani mnie nie oceniał, ani nie dopytywał. Po prostu słuchał. Powiedział,że bardzo mnie kocha i chce dla mnie jak najlepiej. Mówił, że Horan zatrzymał go wczoraj, by zapytać go o mnie. 
Wychodzi na to,że cała szkoła wie o mojej chorobie, której nie ma. 
Usłyszałam pukanie do drzwi i spojrzałam w ich kierunku. 
- Scarlett. - do pokoju weszła moja mama, z różowym pudełkiem owiniętym białą kokardką. - Mogę wejść? 
- Jasne. - powiedziałam,odkładając laptopa.Kobieta podeszła do mnie i wręczyła mi karton. Usiadła na łóżku obok, wyczekując mojej reakcji. - Co to jest? - zapytałam, patrząc na podarunek. 
- Cóż, jestem Twoją matką i wiem,że coś jest nie tak. Zawsze byłaś zamknięta w sobie i nie mam pojęcia jak Ci pomóc. - założyłam kosmyk włosów za ucho i dalej jej słuchałam. - Juto jest to wesele, zrozumiem jeśli nie zechcesz pójść. Znam powód. 
Holly. 
- Ona zawsze tyle gada. - burknęłam przewracając oczami. - Nie musiałaś nic mi kupować. 
- Otwórz i zobacz. - uśmiechnęła się, więc tak zrobiłam. 
W środku była śliczna sukienka i para szpilek. Mój żołądek związał się na sam widok wysokich obcasów.
- Jest śliczna. - powiedziałam dosyć przekonująco. - Naprawdę nie musiałaś. 
- Kiedy ją zobaczyłam pomyślałam o Tobie. Będziesz w niej niesamowicie wyglądać. 
- O której zaczyna się to wesele? 
- O szesnastej. - uśmiechnęła się. 
- Czyli powinnam być w kościele o piętnastej czterdzieści, racja? 
- Jeśli tylko zechcesz pójść. 
Przecież muszę to zrobić. 
Pokiwałam głową i ponownie spojrzałam na śliczną sukienkę. 

***
Wybrałam numer i po trzecim sygnale, po drugiej stronie odezwał się chłopak. 
- Cześć. - usłyszałam jego wesoły głos. - Miło,że dzwonisz. - powiedział, a ja założyłam kosmyk włosów za ucho i usiadłam na łóżku. Jego głos był taki przyjemny, że wydawało mi się, że znam go już tyle lat. 
- Hej. - powiedziałam cicho. - Jason, zastanawiałam się, czy byłaby możliwość, żebyś towarzyszył mi jutro na tym weselu? - jestem taką idiotką. - To znaczy, jeśli chcesz. Zrozumiem jeśli kogoś masz, po prostu chciałam - nie ważne. Przepraszam,że w ogóle zawracam Ci głowę. - Moja podświadomość zaczęła się ze mnie śmiać i przyrzekam,że byłam czerwona jak burak. - Myślałam.. szczerze to nie wiem co myślałam. Przepraszam,że... - już miałam dokończyć, kiedy chłopak mi przerwał. 
- Będę zaszczycony. - uśmiechnęłam się sama do siebie. - Chciałem Cię zaprosić, ale...
- Ale? - zapytałam, kiedy brunet przerwał swoją wypowiedź. 
- Cóż, to nieaktualne. - poprawiłam włosy i położyłam się na łóżku. - Czy piętnasta trzydzieści Ci odpowiada? 
- Jest perfekcyjna. 
- W takim razie do jutra. - powiedział wesoło. - Miłej nocy,Sky. - zachichotał i zakończył połączenie. Uniosłam rękę w górę, by uderzyć nią w głowę.
 Jestem taką idiotką. 
Zrobiłam z siebie przed nim, jedną, wielką debilkę i wiem,że jutrzejszego dnia będę wstydziła spojrzeć mu się w oczy. 

***


Patrzyłem w jej okno od piętnastu minut. Światło się świeciło i co kilka minut, migała przed moimi oczami - rozmawiając z kimś. Uśmiechała się i kilkakrotnie poprawiała swoje włosy. 
Jutro jest to wesele. 
Nie chcę tam iść, jednak jeśli ona tam będzie - zrobię to. 
Umówmy się,że jeśli jutro mnie spławi - przestanę. 
- Niall? - po drugiej stronie drzwi usłyszałem piskliwy głos, mojej macochy. Przejechałem dłonią po twarzy, ponieważ kurwa, naprawdę nie miałem ochoty na rozmowę z nią. 
- Co? - syknąłem podchodząc do drzwi. Otworzyłem je i spotkałem się z jej zdezorientowanym spojrzeniem. Jestem w stu procentach pewny,że myślała,że nie otworzę. 
- Czy ty...
- Jeśli chodzi Ci o to pieprzone wesele, przyjdę. - rzuciłem oschle. Spojrzała na mnie zdziwiona i poprawiła włosy. Przez chwilę się uśmiechnęła, ale po chwili uśmiech zniknął z jej twarzy. - Jeszcze coś? - zapytałem wrednie. 
- N-nie. - już miała się odwrócić. - Dziękuję. - powiedziała, a ja przywróciłem oczami. 
Tylko nie rycz, nie robię tego dla was.
- Zaczekaj. - powiedziałem, kiedy Ona zaczęła iść wzdłuż długiego korytarza. - Czy Scarlett,też przyjdzie? - zapytałem najżałośniejszym głosem świata. Patrzyłem w podłogę, ponieważ to był najbardziej żenujący moment w moim życiu. 
- Jestem przekonana,że tak. 

***

- Tak, mamo spotkamy się na miejscu. - powiedziałam po raz setny, następnego dnia - stojąc na środku naszego korytarza. - Jadę tam z Jasonem. - wytłumaczyłam, poprawiając włosy. 
- Wyglądasz niesamowicie. - powiedziała i mocno mnie przytuliła. 
- Tylko nie płacz. - powiedziałam szybko. - Zachowaj łzy na 'wzruszającą' uroczystość. - zachichotałam, z Ona przygryzła dolną wargę. Wyglądała naprawdę cudownie. Była moim kompletnym przeciwieństwem.Miała długie blond włosy, które aktualnie były pokręcone i rozpuszczone, czerwoną sukienkę i wysokie szpilki. 
- Dziękuję Ci, wiem, że nie miałaś ochoty tam iść. - powiedziała,ale nie dane mi było jej odpowiedzieć, ponieważ dzwonek do drzwi przerwał naszą 'pogawędkę'. Skinęłam głową, wzięłam kopertówkę i ruszyłam w kierunku drzwi.Można powiedzieć,że zapomniałam jak się oddycha, kiedy w drzwiach stanął Jason w garniturze. Miał przypiętą, do marynarki białą różyczkę, a w dłoniach trzymał mały bukiecik. 
- To dla Ciebie. - powiedział z uśmiechem. - Wyglądasz pięknie. - podał mi kwiaty, a ja mocno się zaczerwieniłam. Ruszyłam w jego kierunku i mocno go przytuliłam. 
- Dziękuję Ci. - powiedziałam cicho i zamknęłam na chwilę oczy. Moje serce zatrzymało się, kiedy je otworzyłam. W drzwiach na przeciwko nas, zobaczyłam jego. Miał na sobie czarny garnitur, a jego włosy wyglądały inaczej.Rozmawiał z kimś przez telefon. Na jego ustach gościł uśmiech, dopóki nie zobaczył Nas. 
Wtedy poczułam, że tracę czucie w nogach i w każdej chwili mogę upaść. Odsunęłam się od chłopaka i chwyciłam jego dłoń, którą wystawił w moim kierunku. Niall przerwał połączenie, a jego wzrok utkwił na naszych splecionych dłoniach. 
Chcę zapaść się pod ziemię. 
Poczułam kłucie w sercu i brak świeżego powietrza. 
- Czy możemy już jechać? - zapytałam, a chłopak szybko skinął głową i otworzył mi drzwi po stronie pasażera. Ostatnią rzeczą jaką widziałam przed odjazdem - były ciemne oczy blondyna i jego zaciśnięta pięść, uderzająca we framugę drzwi. 


Od Autorki: Ja już sama pogubiłam się w tym co Oni czują. Wiem,ze Scarlett jest załamana i nienawidzi Horana. Dupek, wysłał jej tą okropną wiadomość. 
Cóż, tylko że ten dupek, nie wie, że to zrobił :( 
Czy jesteście ciekawi, co wydarzy się na weselu? I przede wszystkim jak Jason zareaguje na to,że blondyn startuje do dziewczyny, która z nim przyjechała :D Coś, czuję, że to zaproszenie Sky, to On nie odebrał po przyjacielsku :/ 
Mnie tam bójki o dziewczynę, bardzo pociągają więc -  do następnego! 
Jeżeli szybko będzie 2o komm, rozdział pojawi się błyskawicznie! :P
Dziękuję za wszystko! x + SZCZEGÓLNE PODZIĘKOWANIE DLA CUDOWNEJ@HarryIsMyyBaby
ZA CUDOWNY SZABLON! :* JEST IDEALNY ♥
Bardzo Was kocham.
Do następnego :) x 
+ zapraszam na mojego wattpada! - są tam też moje inne blogi. KLIKKLIKKLIK



24 komentarze:

  1. Szybko next! Nie moge sie juz doczekac!

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest takie afjiowdkjog *o* Tak bardzo nie mogę doczekać się tego co wydarzy się na tym weselu. Idk dlaczego, ale szkoda mi Horana. Nienawidzę Cię! Dlaczego go tak ranisz? On też ma uczucia. Chyba.
    Weny życzę i aby rozdział pojawił się szybko.
    Wiedz, że czekam.
    Ps.Zastanawiam się czy Zoella Cię posłucha.
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. OPCFMHVDASJVB FGGVBGDAVDF VGA J ! Błagam pisz szybciej ! AWWWWWWW *-----* Jezu biedny Niall ;-; ranisz jego już i tak zranione serduszko ;-; dlaczeeego ? ;---------; po prostu uwielbiam <3
    Ps.Wierna czytelniczka <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku jejku jejku!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bosz ja już chce kolejny rozdział. Błagam dodaj go szybko. Najlepiej już teraz :3 Z niecierpliwością czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest takie cudowne *-* szkoda mi Nialler'ka :C zrobił coś o czym nawet nie wie :/
    Dawaj szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zawsze świetny ! Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak bardzo mi szkoda Nialla :C prosze dodaj jak najszybciej rozdział! ja muszę wiedzieć co dalej teraaaz

    OdpowiedzUsuń
  9. dodaj już następny PlesE please please ♡ ja muszę już wiedzieć co dalej prooooosze

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest genialne! :D
    Mam nadzieję, że na tym weselu dojdą do porozumienia, będzie buzi buzi i będzie pięknie haha :D ♡
    Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział! ;*♡ ♡ ♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Brak słów. To jest takie.. wow *-*

    OdpowiedzUsuń
  12. chyba sie zakochałam w tym blogu !! To jest takie booskie.. Umieram *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest takie cudowne i zarazem bolesne.. Biedny Niall :c

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny! Wyczerpałam limit słów w poprzednich komentarzach (tych na tt xd) ale mogę napisać, że zaintrygowałaś mnie tym rozdziałem i z niecierpliwością będę czekać na następny :) jestem ciekawa czy Sky pogada z Niall'em i czy na weselu zatańczą razem o ile w ogóle sie pogodzą ;) cóż więcej mogę napisać...do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Prosze cie dodaj rozdział jutro albo dzisiaj bo nie wytrzymam z ciekawości :o to takie cudowne

    OdpowiedzUsuń
  16. Prosze nie urywaj w takich momentach!! To jest takie slskskjssnns chce wiecej

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG !!! TO.JEST TAKIE CUDOWNE :* SZYBKO DAWAJ NASTEPNY

    OdpowiedzUsuń
  18. O luju! Już 20 komów! *_* Weź! Czemu ty zawsze w takich momentach musisz kończyć?! Ranisz tym! Ranisz! Czyli w nastepnym rozdziale będzie bójka między Niallem, a Jasonem! O luju. Jaka bedzie akcja! xD
    No i weź dodaj bardzo szybciutko rozdział!
    Twój wierny jednorożec mania Styles.

    OdpowiedzUsuń
  19. Oooooo. ponad 20. dawaj następny ^^
    serio. chce wiedzieć co będzie na tym pieprzonym weselu. dodaj juuuuuuz. prosze Cieeeeee ;***

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham to, pls karm mnie następnym rozdziałem :( <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Swietny rozdział czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy