- Coś się stało? - zmierzyła mnie zdezorientowanym spojrzeniem i uniosła prawą brew do góry.
Jestem największą idiotką świata. Myślę, że nie mam tego po tobie, ponieważ tylko ja potrafię zrobić z siebie tak wielką debilkę.
- Jest świetnie. - wyszczerzyłam się, a mama pokręciła głową. Wywróciłam oczami i zabrałam plecak z podłogi. Minęłam ją, ale chwile później usłyszałam chrząknięcie i zmuszona byłam zostać tam, gdzie stałam.
- Kręcisz. - parsknęła i zmrużyła oczy, jakby to miało jej pomóc w wyciągnięciu ode mnie odpowiedzi.
- Wychodzę wieczorem. - odpowiedziałam i wzruszyłam ramionami.
- Gdzie?
Gdzie tak naprawę wychodzę?
- Nie mam bladego pojęcia. - uśmiechnęłam się, a ona ponownie pokręciła głową i odwzajemniła gest.
- Jeśli będziesz czegokolwiek potrzebowała - śmiało. - zachęciła, a ja tylko przytaknęłam i skierowałam się w stronę schodów. - Obiad jest w lodówce, wystarczy, że go odgrzejesz. - skinęłam głową, a kiedy się odwróciłam by jej podziękować, zobaczyłam tylko jak drzwi ponownie się zamykają.
***
Rzuciłam się na łóżko i przycisnęłam poduszkę do buzi, wyżywając się na niej. Jęknęłam, kiedy kilka sekund później, ktoś zaczął walić w moje drzwi. Wywróciłam oczami, kiedy usłyszałam stłumiony śmiech Holly i nieustające pukanie. Ociężale wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi, ale chwilę później cofnęłam się z powrotem i ponownie się na nie położyłam.
Niech, nie myśli, że będę jej drzwi otwierać.
- Cześć, abonament jest tymczasowo niedostępny, zostaw wiadomość po sygnale, piiiiiii. - dokończyłam i uśmiechnęłam się do siebie, odwracając wzrok w kierunku drzwi.
- Nie pipuj mi tu, tylko otwieraj! - krzyknęła, ponownie uderzając pięścią o drewnianą ściankę.
- Na środku drzwi, jest coś takiego brązowego - naciśnij to, a sama sobie poradzisz. - pokręciłam głową na jej głupotę i położyłam się na miękką poduszkę. Około minutę później Holly, siedziała na krześle przy moim biurku, mierząc mnie jakimś dziwnym spojrzeniem.
- Czego chcesz? - zapytałam, zmieniając pozycję na siedzącą. Położyłam poduszkę na kolana i przeniosłam na nią swojego laptopa, którego włączyłam. Popatrzyłam chwilę na czarny ekran, a potem leniwie spojrzałam w kierunku blondynki.
- Wiesz,że nie powinnaś tego robić? - parsknęła i wstała ze swojego miejsca. Krążyła po moim pokoju w tę i z powrotem.
Co z nią było nie tak?
- Czego 'robić'? - zrobiłam cudzysłów w powietrzu i przeniosłam wzrok na komputer, wyszukując w google, facebooka. Zalogowałam się na niego i znowu spojrzałam na Holly, która odchodziła od zmysłów.Tak, mniej więcej w tym momencie pożałowałam, że w ogóle ją tu wpuściłam. - Czemu tu przylazłaś? - parsknęłam po chwili ciszy i odstawiłam laptopa na bok. Spojrzałam na nią i zmarszczyłam brwi.
- Chyba cała szkoła dziś o Tobie mówiła.
- Ja się tym nie przejmuję, a dlaczego ty miałabyś to robić? - poprawiłam włosy i przygryzłam wargę.
- Tu nie chodzi o Ciebie. - zrobiła przerwę i stanęła na środku pokoju. Zmierzyła mnie wzrokiem i pokręciła przecząco głową. - Tutaj chodzi o moją reputację. - wywróciłam oczami, a ona pisnęła ze złości i wyszła z pokoju.
- Drzwi idiotko! - krzyknęłam, ale w odpowiedzi dostałam ciche przekleństwo, więc z uśmiechem wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi, by je zamknąć. Chociaż na chwilę poprawił mi się humor.
- Chyba cała szkoła dziś o Tobie mówiła.
- Ja się tym nie przejmuję, a dlaczego ty miałabyś to robić? - poprawiłam włosy i przygryzłam wargę.
- Tu nie chodzi o Ciebie. - zrobiła przerwę i stanęła na środku pokoju. Zmierzyła mnie wzrokiem i pokręciła przecząco głową. - Tutaj chodzi o moją reputację. - wywróciłam oczami, a ona pisnęła ze złości i wyszła z pokoju.
- Drzwi idiotko! - krzyknęłam, ale w odpowiedzi dostałam ciche przekleństwo, więc z uśmiechem wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi, by je zamknąć. Chociaż na chwilę poprawił mi się humor.
***
Wcisnęłam dłonie głębiej w kieszeń bluzy i ruszyłam wzdłuż chodnika. Latarnie oraz mdłe światła z wnętrza domów oświetlały ulicę.Poprawiłam włosy i wyciągnęłam telefon,by sprawdzić godzinę. Byłam spóźniona jakieś dwadzieścia minut, ale nie obchodziło mnie to w ogóle.Kiedy dotarłam do klubu ściągnęłam kaptur z głowy i zmierzyłam wzrokiem czerwony napis nad wejściem.
- Soul - odczytałam cicho i postanowiłam wejść do środka. Od samego wejścia uderzył we mnie ohydny odór alkoholu zmieszanego z potem.
Coś obrzydliwego.
Zmierzyłam grupkę ludzi stojących w kącie sali, którzy palili papierosy, a następnie przeniosłam swój wzrok na pustą scenę.
Nie spóźniłam się.
Kilkudziesięciu ludzi stało pod nią wiwatując i włączając swoje telefony, żeby kiedy tylko band się pojawi - zacząć ich kamerować. Przewróciłam oczami na samą myśl o tym co za chwile będzie się tutaj działo i wzrokiem odnalazłam bar z lewej strony. Zmarszczyłam brwi na widok znajomej kobiety przy barze, ale nie miałam bladego pojęcia skąd mogę ją znać. Wzruszyłam ramionami i podeszłam do baru, siadając na jednym z tych wysokich krzeseł. Kobieta posłała mi wymuszony uśmiech i ze szklanką w ręku, którą własnie czyściła podeszła do mnie.
- Co podać? - zapytała, unosząc prawą brew i lustrując mnie spojrzeniem.
- Coś bezalkoholowego. - odpowiedziałam szybko, a ona skinęła i odeszła, by przyjąć moje zamówienie. Na siłę próbowałam sobie przypomnieć skąd mogę ją znać, ale żadne pomysły, nie przychodziły mi do głowy. Byłam nawet w pewnym momencie przekonana, że to woźna ze szkoły, która dorabia sobie po godzinach, ale kilka sekund później uświadomiłam sobie,że kobieta pracująca w szkole ma co najmniej pięćdziesiąt lat więcej.
Wzdrygnęłam się na widok pomarszczonej kobiety przed moimi oczami i skierowałam całą swoją uwagę na scenę.
- Jesteś tutaj pierwszy raz, prawda? - zapytała, a ja odwróciłam się by móc złapać z nią kontakt wzrokowy.
- Tak. - rzuciłam szybko. - I to na dodatek nie z własnej woli. - naciągnęłam bardziej rękawy bluzy na ręce i złapałam za szklankę soku pomarańczowego. - O której oni zaczynają? - zapytałam po chwili ciszy wskazując na scenę, pod którą ludzie nadal się gromadzili.
- Dwadzieścia minut temu. - zaśmiała się się cicho. - Prawdziwe gwiazdeczki. - zarechotała, a ja nie mogłam poradzić kompletnie nic, że już ją polubiłam. - Ten bar jest prawdopodobnie barem jego ojca, który niema o tym żadnego pojęcia.Może robić tutaj cokolwiek. - dokończyła a ja spojrzałam w jej stronę.
- Co takiego?
- Słyszałam, że sprzedał go komuś, a jego syn odkupił go za podwójną cenę, jeśli będzie siedział cicho.
- Niall? - pisnęłam, a ona skinęła głową.
- Ale nie będzie mi to przeszkadzało tak długo jak będę mogła tutaj pracować. - uśmiechnęła się i podeszła do barku by umyć kolejne szklanki. - Jest naprawdę hojny. - posłała mi szeroki uśmiech i w tym samym momencie w mojej kieszeni zawibrował telefon.
Nieznany: Nie widzę Cię.
Wraz z przeczytaniem tego zdania, moje serce zadudniało, a ciarki poszły w dół mojego kręgosłupa. Odwróciłam się w stronę sceny, ale nadal nikogo tam nie było.
Sky: Może dlatego, że mnie niema?
Odpisałam szybko i czekałam na następnego smsa, którego się nie doczekałam. W zamian za to na scenie pojawił się niewysoki brunet z naszej szkoły z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Witam wszystkich! - krzyknął a cała sala wspólnie mu odpowiedziała. - Przepraszamy za drobne usterki, ale mieliśmy problem. - powiedział a ja przewróciłam oczami i spojrzałam w kierunku kobiety za ladą.
- 'Drobne'. - zrobiłam cudzysłów w powietrzu, a Ona posłała mi szeroki uśmiech. Cóż, naprawdę nie była zła.
- Ale teraz zaczynamy! Panie i... Panie. - zaśmiał się mierząc tłum przy scenie, który głównie składał się z samych półnagich dziewczyn i radośnie krzyknął. - One Direction! - wszędzie zrobiło się ciemno, a po całej sali rozległ się pisk. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. To zdecydowanie nie było miejsce, w którym chciałam w tym momencie być.
Usłyszałam głośne brzmienie gitary i na scenie pojawiło się pięciu chłopaków.
Cała scena w mgnieniu oka została oświetlona, a ja stłumionym spojrzeniem odszukałam Nialla, który rozglądał się po całej sali.Jako jedyny z grupy miał gitarę.Ubraną miał białą koszulkę, czarne rurki z dziurami na kolanach i czarno-białe air maxy. Brunet, którego widziałam dzisiaj przy stoliku grał na perkusji, a Liam - którego znałam głównie z tego powodu, że był kiedyś miły dla Ann i ona mi o tym powiedziała - grał na klawiszach. Odwróciłam się w stronę baru, kiedy prawie zdołał mnie dostrzec.
Uniosłam szklankę do ust i prawie się w niej utopiłam, kiedy usłyszałam jego głos podczas swojej zwrotki.
- 'Her boyfriend's a dick,He brings a gun to school.' - Jednym zwinnym ruchem odwróciłam się w stronę sceny i wtedy doszło do mnie, że patrzy centralnie na mnie. Uśmiech na jego twarzy, był tak szeroki, że jego śnieżnobiałe zęby można było dostrzec z odległości kilku metrów.Sądzę, że krew przestała płynąć w moich żyłach przez ułamek sekundy, a jakieś wredne siły wyższe zabrały całe powietrze z moich płuc.Byłam przekonana, że odebrał to jako swoje osobiste zwycięstwo. Momentalnie odwróciłam wzrok i wstałam ze swojego miejsca. Ostawiłam szklankę i wzrokiem odszukałam zdezorientowaną kobietę. Gdy tylko zobaczyła, ze mam zamiar odejść podeszła do mnie i poprawiła swoje włosy.
- Nie podoba Ci się? - zapytała, a ja pokiwałam przecząco głową i ruszyłam w kierunku wyjścia. - Hej! - krzyknęła, a ja na moment się odwróciłam. - Mam na imię Charlott! - uśmiechnęła się, a ja odkrzyknęłam swoje imię i gestem dłoni się z nią pożegnałam. Gdy tylko wyszłam poza próg baru otuliło mnie chłodne powietrze, a nogi same poprowadziły mnie w stronę ledwie oświetlonego parku.
Nie miałam ochoty wracać do domu.
***
Usiadłam na jednej z huśtawek, głęboko wdychając świeże powietrze. Łańcuch, zaskrzypiał a przez moje ciało przeszły ciarki na dźwięk obrzydliwego odgłosu. Założyłam kaptur na głowę i delikatnie odchyliłam ją do tyłu, zamykając delikatnie oczy. Przejechałam językiem spierzchnięte usta i spojrzałam na niebo pełne gwiazd. Odszukałam największą i ponownie zamknęłam oczy. Siedziałam tak przez dobre trzydzieści minut. Nic tylko ja i cisza. Pogoda była wręcz idealna, zważając na klimat jaki tu panował. Wyjęłam telefon z kieszeni i odpisałam na smsa mamy, żeby się nie martwiła.Kochałam ją i nie chciałam jej robić zbytnio problemów, chociaż nie pochwalałam jej decyzji w sprawie rozwodu. Jakby nie było moi rodzice zawsze byli dla mnie przykładem kochającego się małżeństwa.
Pozory mylą.
Kiedy usłyszałam dźwięk potwierdzający, że moja wiadomość dotarła do odbiorcy, odepchnęłam się lekko i ponownie uniosłam głowę patrząc w gwiazdy. Nagle jedna z nich przemierzyła sklepienie nieba, spadając w kierunku ziemi. Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam oczy, zastanawiając się nad odpowiednim życzeniem. Byłam na tyle dorosłą osobą, aby nadal wierzyć w to, że się spełni.
- Chciałabym, żeby...
- Nie powinnaś mówić tego na głos. - usłyszałam za sobą znajomy głos i delikatnie się uśmiechnęłam. - W przeciwnym wypadku - nigdy się nie spełni.
Od Autorki:Hejka Misie! :D Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale obiecuję,że się poprawię zważając na to, że za tydzień zaczynam ferie! HIPHIP HURAA ♥ Jak myślicie, kim jest ten ktosiek? ^^
Tak więc, lubię mamę Sky - NIE ŻEBY TO BYŁO TAK, ŻE SAMA JĄ WYMYŚLIŁAM xD + chciałabym powiedzieć, że ja nie nienawidzę Perrie- wręcz przeciwnie - uwielbiam ją - ale w tym ff, wydawała pasować idealnie na 'wredną' Holly :)
Cóż do następnego! x
świetny rozdział xx czekam na next'a ;*
OdpowiedzUsuńNo to dodaj szybko! Sorki, że nie skomentowałam wcześniej, ale nie wiedziałam, że jest nowy rozdział...
OdpowiedzUsuńNo więc dawaaaaaaaaj! Czekaaaaaaam
Cudo *,* Nic dodać, nic ująć <3
OdpowiedzUsuńhttp://niczym-walka.blogspot.com/
Świetny ❤️ to musi być Niall ❤️ pozdroo ;** czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńBoże to jest świetne *-*. Uwielbiam twoje "historyjki",gdy je czytambwyobrażam to sobie i się po cichu śmieje jak małe dziecko. Zazdroszcze trochę jej też bym chciała poznać Niall <3 Czekam ba więcej :)
OdpowiedzUsuńNiall? To musiał być Niall? :D czekam na kolejny rozdział ❤ ❤ ❤
OdpowiedzUsuńGenialny *-* Czekam na nn ☺
OdpowiedzUsuńGenialny next <33
OdpowiedzUsuńjejuuu chce więcej ^^
OdpowiedzUsuńUmm.... hmm.. co by tu.. Hm.... No to ten... noo... brak słów. Hahah xD Dobra. Teraz na poważnie.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze.
No właśnie kim jest ten ktosiek?! Oby Niall. Oby Niall. Panie Boże proszę, aby to był Niall! I ciebie też proszę!
Po drugie.
Ja tak długo nie daję rady czekać na te rozdziały! To jest istny HORROR dla mnie! To czekanie to jestt ZŁOO WCIELONE!
Po trzecie.
Czekam na kolejny tralalala! xD Nie mogę się doczekać 3 rozdziału. Ploseee. Dodaj sybciej... :) Ploseeee, tak bardzo bardzo.
Super! Następny! Błagam! < 3
OdpowiedzUsuńŚwietny! *...*
OdpowiedzUsuńKocham *o*
OdpowiedzUsuńGenialny *.* Ja watpie ze to byl Niall bo bylo ze sie usmiechnela a raczej mysl o Niallu by ja nie ucieszyla ( jak na razie...chyba) ale nie wazne, zycze weny, i..hmm...czasu ;) ;*
OdpowiedzUsuńKocham to <3 Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńhttp://salty-tears-am.blogspot.com/
Super rozdział ;) zapraszam do mnie http://the-madness-of-one-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blogger Award!
OdpowiedzUsuńhttp://trust-harrystyles.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html
Gratulacje! Zostałaś nominowana do LBA więcej informacji w nominacji #3 (na samym dole strony są pytania) :) http://unique-girl-of-the-nature.blogspot.com/p/libster-awards.html
OdpowiedzUsuń