czwartek, 9 lipca 2015

Rozdział 21. To łzy szczęścia, mam rację?

Spojrzałam na wibrujący telefon, nawet nie fatygując się, by go odebrać. Nie miałam żadnego kontaktu z Niallem od dwóch dni. I chcąc nie chcąc te czterdzieści osiem godzin wydawało się być wiecznością. Moja mama nie odstąpiła mnie na krok na dłużej niż kilka minut od momentu, w którym Niall ostatni raz opuścił nasz dom. Zdawało się, że miałam mnóstwo czasu na przemyślenie tego całego bagna, co próbowałam zrobić, jednak nie doszłam do jakiegoś 'nowego lub 'logicznego' wniosku. Wiedziałam jednak, że blondyn wiedział o naszej granicy - kilkakrotnie sprawiałam, że robił krok w tył starając się, by jej nie przekroczył. Jednak On to zrobił. Zniszczył tę granicę doszczętnie. A tą granicą było moje bezgraniczne zaufanie do niego. Wszystko czego potrzebowałam to jego uścisk, jednak to nie było możliwe. Nie teraz. Cały czas Holly powtarzała mi jak wielkim Niall jest dupkiem, ale za każdym razem się wyłączam skupiając na tym, by nie zacząć znowu płakać. Wydawałoby się, że nic nie może mnie złamać, a tu proszę.
- Myślisz, że to jedyne wyjście? - Holly posłała mi smutne spojrzenie, patrząc na to jak wkładam poszczególne rzeczy do walizki. - Ucieczka nigdy nie jest rozwiązaniem. - stanęłam w bezruchu uświadamiając sobie, że już kiedyś słyszałam te słowa. I mimo wszystko uśmiechnęłam się głupkowato, ponieważ, oh ironio, to Niall mi je powiedział. Pokręciłam przecząco głową, spotykając zdezorientowane spojrzenie blondynki i wróciłam do pakowania się. 
- Nie uciekam. Robię sobie przerwę. - wytłumaczyłam. 
- A szkoła? - zauważyła. Wszystko mam już zaliczone, a jedyne co mi pozostało to czekać na wakacje. Cóż, zostało jeszcze kilka tygodni, ale nieobecności, które miałam do tego czasu zostały usprawiedliwione więc moje konto znów jest czyste. 
- Przecież wrócę. - tłumaczyłam. - To tylko kilka dni. - brnęłam dalej przekonując bardziej ją, niż samą siebie. Oczywiście,że uciekałam.
 Zawsze to robię. 
- Nie będziesz z nim rozmawiała? Nie masz zamiaru powiedzieć mu gdzie jedziesz? - wypytywała przyprawiając mnie o białą gorączkę. Te ciągłe pytania i brak odpowiedzi przygniatały mnie, a ja naprawdę miałam ich już cholernie dość. 
- Dlaczego Cię to nagle interesuje? - parsknęłam. - Przecież go nienawidzisz. - uderzyłam się mentalnie ręką w czoło za ton mojego głosu. 
Subtelnie, idiotko. 
- Hej, spokojnie! - zarechotała. Cóż, znaleźliśmy się w punkcie naszego życia, w którym znowu zaczynamy działać sobie na nerwy. Naprawdę potrzebujemy przerwy. - Wyluzuj, okej? Zapytałam tylko. 
- Jasne. - prychnęłam. - Przepraszam, chcę pobyć w ciszy i przemyśleć czy zabrałam wszystko. - sprostowałam. 
- Nie? Po prostu masz mnie dość i każesz mi spieprzać. - uśmiechnęła się. Odwzajemniłam gest. - Nie martw się już wychodzę. 
- Holly? - zatrzymałam ją w pół kroku. Uniosła brew i posłała mi pytające spojrzenie. - Nic mu nie powiesz, racja? - przyrzekam, że przez moment widziałam wahanie w jej oczach. 
- To Twoje życie, siostruniu. - powiedziała po krótkiej chwili. - Nie będę popełniała błędów za Ciebie. 


***

- Wyjeżdżasz? - przez całe moje ciało przeszedł dreszcz. Schowałam walizkę do bagażnika i wzięłam głęboki oddech. Kiedy ja ostatnio go słyszałam? 
- Na kilka dni. - odpowiedziałam odwracając się w stronę Jasona. Spotkałam się z jego zniesmaczoną miną, a mój wzrok momentalnie powędrował na jego podpuchnięte oko. Zachichotałam cicho robiąc krok w jego kierunku, nie odsunął się. Prześledziłam palcem opuchliznę, a chłopak lekko się zaśmiał. 
- Zgadnij o co poszło? - zwilżył wargę, a ja pokręciłam głową z rozbawieniem. - Właśnie tak. - zawtórował mi i pomógł włożyć resztę bagażu do samochodu. - Przepraszam, że zerwałem nasz 'kontakt' czułem się dupnie względem Ciebie i logiczniejsze wydawało mi się unikanie Ciebie. - wytłumaczył zamykając bagażnik. 
- Wszystko w porządku. - zapewniłam. - Słyszałam, że znalazłeś sobie dziewczynę. - przechyliłam głowę na bok. Jego oczy błysnęły, a ja już byłam pewna, że kocha tę kobietę - kimkolwiek ona jest. Skinął głową i zaczął mi o niej opowiadać. 
- Słyszałem, że wyjeżdżasz z powodu tego dupka. - prychnął i przyłożył pięść do ust. - To znaczy Nialla. 
- Nie. - zapewniłam. - Jadę odwiedzić rodzinę. 
- Kłamiesz, Scarlett. - Tak, Jason zdecydowanie należał do osób, które wypowiadały moje pełne imię w taki sposób, że nie mogłam tego nienawidzić.- Wiem to, ponieważ kiedyś mówiłaś mi, że coś do mnie czujesz tylko dlatego, żeby wywołać zazdrość Nialla. Nie winię Cię za to, nie jestem nawet zły. To przeszłość, ale mimo wszystko bądźmy ze sobą szczerzy. - dokończył i już miałam mu odpowiedzieć, ale usłyszałam klakson samochodu, sygnalizujący odjazd. 
- Jeżeli zaraz nie znajdziesz się w tym aucie, zostajesz! - David starał się zgrywać poważnego, ale prawda była taka, że to moja mama panikowała, a On zwyczajnie jej słuchał. - Raz raz. - posłałam przepraszające spojrzenie w kierunku Jasona i podeszłam do niego bliżej, by móc go przytulić. Chłopak objął mnie ciasno ramionami i pocałował mój policzek.
Moje serce stanęło w miejscu, ale kilka sekund później ruszyło z ekstremalną prędkością. 
Tak bardzo brakowało mi naszych rozmów. 
- Gdy tylko wrócę, umówimy się na spotkanie, dobrze? - zapytałam, a chłopak ochoczo skinął głową i podszedł do auta, by otworzyć dla mnie drzwi. 
I może to było kompletnie nienormalne i niepotrzebne, ale miałam wyrzuty sumienia, że pożegnałam się nawet z Jasonem, a Nialla cały czas omijałam szerokim łukiem. 
I to było głupie, ale nie mogłam nic z tym zrobić.
Może nawet nie chciałam? 

***

Zrobiłem krok do tyłu, by mieć pewność, że nie zauważy mojej obecności. Nie chciałem, żeby wyjeżdżała i chciałem za wszelką cenę desperacko przytrzymać ją przy sobie, jednak jakieś pojebane zdanie chodziło mi po głowie. To przez te popieprzone filmy romantyczne, które razem oglądaliśmy. Ta dziewczyna całkowicie mnie zmieniła, być może na lepsze, ale kogo to obchodziło? Dla wszystkich dookoła wciąż byłem tym samym dupkiem, nie wartym niczyjej uwagi. Ona widziała we mnie dobro, a ja wszystko spierdoliłem. 
Spojrzałem w jej kierunku, kiedy podawała swoją walizkę mężczyźnie w garniturze. Przez lotnisko przewijały się dziesiątki ludzi, uniemożliwiając mi dokładne widzenie. Patrzyłem na uśmiech jaki posyłała w stronę Davida i tak cholernie mu zazdrościłem, ponieważ to ja miałem być tym, który wywoła jej uśmiech - nie łzy. Przeniosłem wzrok na barierkę, którą przekroczyła i ostatni raz zmierzyłem ją wzrokiem. Założyłem kaptur na głowę i przygryzłem wargę. Kiedy spojrzałem na nią ponownie machała w stronę jej ojczyma z delikatnym uśmiechem. Spuściłem wzrok. 
Jestem takim dupkiem. 
Jeśli kochasz, to pozwól jej odejść. 
Wziąłem głęboki oddech i zacząłem kierować się w stronę wyjścia. Nagle po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, która zniknęła stamtąd szybciej niż się pojawiła.Pokręciłem przecząco głową i nie patrząc na ulicę przebiegłem przez nią. Usłyszałem kilka klaksonów i wrednych komentarzy, ale zignorowałem je wszystkie. Zająłem miejsce w samochodzie i oparłem głowę o siedzenie patrząc na to jak jej samolot wystartował. Przyglądałem mu się tak długo, aż stał się małą nieistniejącą plamką wśród obłoków. 
A jeśli Ona naprawdę Cię kocha - to wróci. 

***
Rozglądałam się we wszystkie strony, ciasno ściskając rączkę walizki. Starałam się znaleźć znajomą sylwetkę z idealnie ułożonymi włosami i nagle w moje oczy rzuciła się kolorowa karteczka z napisem:
'Witaj w domu, córeczko :) x'
Uniosłam wzrok i zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha mężczyznę. 
Własnie takiego chciałabym go zapamiętać. 
- Tato! - krzyknęłam, a on ruszył w moim kierunku z szeroko otwartymi ramionami. Puściłam walizkę i szybko pobiegłam w jego kierunku, by mocno go przytulić. Pachniał tak dobrze,jak zapamiętałam. Z jego twarzy nie schodził uśmiech. 
- Sky, kochanie. - przytulił mnie tak mocno, że przez chwilę poczułam się tak dobrze i bezpiecznie. - Tak tęskniłem! - zaszlochałam w jego koszulę nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Pocałował czubek mojej głowy i spojrzał mi głęboko w oczy. - To łzy szczęścia, mam rację? - skinęłam głową, a on złapał za moją dłoń, a w drugą rękę chwycił walizkę. 
I choć wtedy zostawił ten temat, byłam przekonana, że bardzo dobrze znał odpowiedź. 

***

Po trzech dniach w rodzinnym domu, czułam się niemożliwie rozluźniona i wypoczęta. Byłam nękana telefonami od mojej mamy, Ann, Douglasa i czasami nawet Holly. Jason przysłał mi smsa bym spędziła dobrze czas, a ja podziękowałam mu i powiedziałam by pozdrowił rodzinę. Miałam oczywiście na myśli Nialla, jednak nie było żadnej mowy, bym powiedziała to w prost. Kiedy Holly, podczas jednej z naszych rozmów powiedziała mi, że Niall ostatniej nocy wrócił niesamowicie pijany i do tego radiowozem, omal nie dostałam zawału. Dowiedziałam się, że był uczestnikiem bójki, jednak to on został sprowokowany, a nie sprowokował. Mało pocieszające, ale jednak. Skończyło się jedynie na mandacie za zakłócanie spokoju. Gdzieś w głębi siebie miałam nadzieję, że Holly wie to tylko dlatego, że nasza mama jej o tym powiedziała, a nie dlatego, że sama rozmawiała z Niallem. Nie wytrzymałabym tego. Nie chciałam o tym wiedzieć. 
Kłamstwa są lepsze. 
Kłamstwa ranią mniej. 
Leżałam wygodnie na swoim łóżku z laptopem na kolanach i ciepłą herbatą w ręku, którą kilka minut temu przyniósł mi tata. Powiedział, że jutro z rana jedzie na ryby i, że ma ogromną nadzieję,że pojadę tam z nim. Z racji tego, że moja głowa potrzebowała odpoczynku od bezsensownych myśli, a on zapewnił mnie, że to najlepszy sposób na rozluźnienie - zgodziłam się bez wahania. 
Mało nie oblałam komputera i samej siebie, kiedy głośny dzwonek telefonu rozbrzmiał po całym pokoju. 
Spojrzałam na godzinę 23.23.
Kto dzwoni o tak późnej godzinie? 
Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam napis 'Holly'. Westchnęłam i chcąc nie chcąc odebrałam. 
- Czemu do cholery dzwoni... - przerwała mi w pół zdania i od razu przeszła do konkretów. 
- Radio. Stacja 99 i 3. Szybko!!! - i wykrzyczawszy te słowa odłożyła telefon. Nie miałam pojęcia dlaczego, ale moje nogi momentalnie powędrowały w stronę radia znajdującego się na parapecie. Szybko je uruchomiłam i znalazłam odpowiednią stację. 
To co usłyszałam następnie, sprawiło, że serce wyskoczyło z mojej klatki piersiowej, a powietrze z całego pokoju wyparowało. 

Od Autorki: Param param param param param param param param! CO TU SIE DZIEJE ? DLACZEGO DO CHOLERY NIALL DO NIEJ NIE PODSZEDŁ - DLACZEGO DO CHOLERY ONA WYJECHAŁA? DLACZEGO ONI NIE MOGĄ SIĘ ZWYCZAJNIE POGODZIĆ?
Uh uh, a co będzie w radio?^^ Czy Niall naprawdę się postarał? A może zwyczajnie się z nią pożegnał? 
Przekonamy się w następnym rozdziale, który dostaniecie za jedyne
15 komentarzy! :) x 
KOCHAM Z CAŁEGO SERCA! 
Z całą miłością!
Niezapomnianych wakacji, misie! ♥ 

17 komentarzy:

  1. Ja juz chce next'a aww taki świetny

    OdpowiedzUsuń
  2. wrrrrrrr....dlaczego to zrobiłaś!!!??? dalej kobieto teraz zaraz...!!!!!!!!!aaaaa....nexttttt

    OdpowiedzUsuń
  3. A weź się kurcze wynieś za kończenie rozdziału w takim miejscu...
    <3

    OdpowiedzUsuń
  4. TAKI MOMENT! No nie znowu w takim miejscu. Jak ja sie nie moge doczekac nastepnego rozdzialu! Mam nadzieje ze szybko go wstawisz bo ja tu UMIERAM z ciekawosci :D Ogromniastej weny ci zycze no i aby rozdzial byl tak ciekawy jak ten tutaj przy koncu ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. O ja pierdzielę. Nie , na pewno się nie pożegna!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne, świetne świetne *_* czekam na kontynuację, jejku, co on dla niej wymyślił? Oby opłacało się odbierać telefony od Holly o tej godzinie ;D Życzę dużo weny i miłego dnia! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie!!:* Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, który zapowiada się niesamowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. W TAKIM MOMENCIE!!! Jak mogłaś skończyć rozdział w takim momencie!!!
    Mam nadzieję że to nie będą wiadomości o np. śmierci Nialla (i jej powodach), tylko to będą przeprosiny dla Sky (jak będzie inaczej to idk co zrobię). Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny czekam na następny 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Haha :D jak na loterii "KOLEJNY ROZDZIAŁ ZA JEDYNE 15 KOMENTARZY!" :D
    Jestem ciekawa ci wymyślił Niall! :D proszę cię, dodaj szybciutko kolejny rozdział ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zawsze świetny ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  12. :O dawaj szybko next bo chce wiedzieć co będzie w tym radiu pewnie ze miał wypadek albo nwm czekam :*
    Gabrysia :*

    OdpowiedzUsuń
  13. O jeju... Jestem bardzo ciekawa co będzie w radiu :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Na pewno Niall coś powie w radiu ;33 To będzie słoooodkie ;** Kocham twoje FF i mam nadzieję że będzie trwało wieki chodź się kończy xd Uzależniona Amy <33

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem przekonana, że to będzie coś związane z Niall'em
    http://dark-sky-1dff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. 48 yrs old Accountant I Arthur Tear, hailing from North Vancouver enjoys watching movies like Body of War and Reading. Took a trip to Redwood National and State Parks and drives a Ferrari 410S. oryginalna strona

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy