- Już dobrze królewno? - zapytał unosząc mój podbródek. Tak bardzo nie chciałam, żeby oglądał mnie w takim stanie. Pokiwałam delikatnie głową, a chłopak przycisnął usta do mojego policzka i zaczął scałowywać moje łzy. Przyjemny dreszcz przeszył moje ciało i błagałam, by ta chwila trwała wiecznie.
- Ucieknijmy stąd. - powiedziałam tak cicho, jakby to był największy sekret świata.Chłopak spojrzał na mnie i delikatnie się uśmiechnął.
- Nie chcesz tego robić. - jego wzrok błądził od moich ust do oczu. - Nie ze mną. - powiedział, a ja nie miałam pojęcia o co mu chodzi. Był taki nieobecny, zupełnie jakby nie mówił o obecnej sytuacji.
- Dlaczego Holly Cię nienawidzi? - zapytałam, utrzymując z nim kontakt wzrokowy. Jego oczy były tak głębokie, że zaczęłam w nich tonąć.
Nie zasługuję na niego.
On Cię zrani.
Zależy mu na mnie.
- Królewno. - powiedział i przybliżył usta do mojego ucha. - Wie coś, czego Ty nie wiesz. - wyszeptał tak cicho, że przeszły mnie ciarki. Myślałam, że gram w jakiejś popieprzonej komedii romantycznej, za chwile wyskoczy reżyser i krzyknie: ' Sky! Przestań się w końcu stresować.' Jednak nie, to się działo. Działo się naprawdę. Spuściłam wzrok, unikając odpowiedzi. Nie chciałam, żeby Holly znała jego sekrety, a ja nie. - Dowiesz się wszystkiego, królewno. - tłumaczył, uważnie mi się przyglądając. - W swoim czasie. - dokończył i delikatnie mnie pocałował.
- Chodźmy na spacer. - powiedziałam przytulając go. - Wyjdziemy przez okno. - blondyn posłał mi jeden z najsłodszych uśmiechów świata.
- Wiem, że nie chcesz tego robić. Kiedy Twoja mama tu przyjdzie - załamie się.
- Nie obchodzi mnie to co czuje, zraniła mnie.
- Królewno, wiem, że zależy Ci na jej uczuciach. Nigdy nie chcesz jej ranić, nie celowo. - skąd o tym wiedział? Znał mnie? Dlaczego tak dobrze? To wszystko nie miało sensu.
- Dziś jest koncert. - zaśmiałam się i odwróciłam, by podejść i usiąść na łóżku. Pociągnęłam za sobą Nialla. Chłopak w pewnym momencie zatrzymał się, usiadł i pociągnął mnie na swoje kolana. Cicho się zaśmiałam i złączyłam delikatnie nasze usta. W tej chwili nie potrzebowałam nic więcej.
- Myślę,że to jest ten moment. - powiedział, a ja spojrzałam na niego zdezorientowana. Był taki tajemniczy.
- Co to znaczy? - zapytałam, a chłopak w jednej chwili złapał moją twarz i namiętnie wpił się w moje usta.
- Idealny moment na to, by powiedzieć Ci, że Cię kocham.
***
Rano obudziłam się z szerokim uśmiechem. Wyznał mi miłość, cholera naprawdę to zrobił. Czułam się jak kretynka, ponieważ nic nie odpowiedziałam. Co jeśli poczuł się odrzucony? Przycisnęłam poduszkę do twarzy i głośno krzyknęłam. Wstałam i wybrałam ubrania na dziś.Po całym pokoju rozległ się głos sms'a.
Dupek: Dzień dobry, królewno.
Uśmiechnęłam się na nazwę kontaktu, której chyba nigdy nie zmienię.Westchnęłam głęboko. Wszystko jest w porządku. Przygryzłam wargę i zaczęłam zastanawiać się co odpisać.
Dupek: Uwielbiam tą minę :) x
Co?
Spojrzałam na ścianę. Nie ma nawet mowy,żeby widział mnie przez okno.
Sky: Dzień dobry, kocham Cię.
Odpisałam i szeroko się uśmiechnęłam. Miałam tylko nadzieję,że nie żałował tego co powiedział wczoraj. Co jeśli tak? Może chce być tylko przyjacielem?
Odłożyłam telefon i poszłam się przebrać. Umyłam zęby i uczesałam włosy. Nałożyłam lekki makijaż i szeroko się uśmiechnęłam. Na mojej szyi z prawej strony widniała pokaźna malinka. Pokręciłam głową z rozbawieniem i rozpuściłam włosy. Wyszłam z łazienki i wzięłam telefon do ręki.
Dupek: Zabierz ze sobą deskorolkę.
Dupek: Za 20 minut na przystanku autobusowym.
Dupek: Mam nadzieję,że wiesz jak ubierają się skaterki :)
Dupek: Mam na myśli cholernie obcisły top i krótkie spodenki.
Dupek: Vansy lub converse.
Dupek: Mam dla Ciebie idealnego full capa.
Dupek: I okulary.
Dupek: Będziemy wyglądać idealnie, trzymając się za ręce.
Dupek: Kocham Cię bardziej, królewno.
Przygryzłam wargę i rzuciłam telefon na łózko. Nie chciałam, żeby musiał się za mnie wstydzić. Tak bardzo się cieszyłam, że nie żałuje swoich słów, Błagam, żeby to wszystko nie okazało się snem. Miałam okropne przeczucie, że to jest zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Wzięłam inne ubrania i poszłam do łazienki.
Od Autorki: Kto nawalił? *unosi rękę i czuje się badziewnie* Tak wiem :( Ale cholera, szkoła chce mnie wykończyć i wgl festyny są teraz. Tyle gościn, tak mało czasu :/ Chcę pisać dalej to ff, ale nie wiem czy jest sens. Cholera zawodzę was tak często. Nie wiem czy chcecie, bym pisała to dalej? Nauczyciele mówią,że do końca maja i w czerwcu będzie totalny luzik. *BOGU DZIĘKI.* Dziś zacznę pisać następny rozdział i od razu mówię, nie dodam go jutro - ponieważ jutro jestem w kawiarence podczas festynu. Sooooooł wtorek, jeśli dobrze pójdzie. Mam nadzieję. Dziękuję za wszystkie komentarze, które strasznie motywują! :D
2o komm - next.
Do następnego :) x
Z całą miłością ♥
Przygryzłam wargę i rzuciłam telefon na łózko. Nie chciałam, żeby musiał się za mnie wstydzić. Tak bardzo się cieszyłam, że nie żałuje swoich słów, Błagam, żeby to wszystko nie okazało się snem. Miałam okropne przeczucie, że to jest zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Wzięłam inne ubrania i poszłam do łazienki.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i ruszyłam na dół. Moje serce waliło jak oszalałe, kiedy usłyszałam smutny głos swojej matki.
- To moja wina. - powiedziała smętnie, a ja zatrzymałam się za ścianą tak, by nikt mnie nie zobaczył.
- Och ,przestań. - powiedział David usiłując ją pocieszyć. - To jest ten wiek. - jego głos zmienił się na lekko zaczepny. Moja matka nie była w humorze na żarty. - Scarlett to mądra dziewczyna, nie powinnaś się przejmować zanadto. Wie co dla niej dobre. - Cox nie był moim ojcem, ale lubiłam go i bardzo szanowałam. - No uśmiechnij się. - powiedział, a ja wzięłam głęboki oddech. Spojrzałam na zegarek. Przecież muszę ją przeprosić, nie chcę żeby chodziła smutna. Wiem, że słowa jakie wypowiedziała były nieprzemyślane. Sprowokowałam ją. Błagam niech to będzie już za mną.
- Mamo? - powiedziałam cicho i zrobiłam krok w przód. Wszystkie pary oczu zwróciły się na mnie. - David czy mogłybyśmy porozmawiać na osobności? - zapytałam, a mężczyzna obdarzył moją matkę uśmiechem i zostawił nas same. Niepewnie podeszłam do kanapy i usiadłam obok swojej rodzicielki. - Chciałabym Cię przeprosić. - powiedziałam, biorąc głęboki oddech. Otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale ją uciszyłam. - Za swoje zachowanie, nie za to, że spotykam się z Niallem. Kocham go i nie zostawię go, ponieważ nie podoba się to tobie, czy Holly. - spuściła głowę i zmierzwiła włosy. - Nie chcę, byś była zła za to, że jestem szczęśliwa.
- Nawet tak nie mów. - przerwała kładąc swoją dłoń na mojej. - Kocham Cię ze wszystkich sił i nie chcę Cię stracić. Niall to uroczy chłopak, jednak nie chcę byś przez niego cierpiała. - wzięła głęboki oddech i spojrzała mi głęboko w oczy. - Niall to nie jest chłopak, któremu mogłabyś zaufać.
- A Zayn?! - krzyknęłam. Znowu. Dlaczego ten temat mnie tak drażnił? Czemu Ona tak uważała? Czym różnił się blondyn od Malika? Tyle pytań, na żadne nie znałam odpowiedzi. - Mamo nie chcę konfliktów między nami, chcę tylko Twojego wsparcia. - powiedziałam i wstałam z kanapy. - Wychodzę, nie czekajcie z kolacją. - rzuciłam i ruszyłam w kierunku wyjścia, zostawiając ją w totalnym osłupieniu.
***
Postawiłam deskorolkę na chodniku i uniosłam głowę. Jason mył swój samochód śpiewając sobie pod nosem piosenkę, która leciała w radiu. Spojrzał na mnie zażenowany, kiedy spostrzegł, że go oglądam. Pomachałam do niego równie zakłopotana i ruszyłam. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Jestem spóźniona.
Świetnie.
Po drodze napisałam do Ann, że cieszę się jej szczęściem, ponieważ była zachwycona wczorajszym koncertem. Powiadomiła mnie również, że musimy poważnie porozmawiać. Uśmiechnęłam się do siebie i ruszyłam dalej. Po pięciu minutach byłam dwadzieścia metrów od przystanku. Moje serce zatrzymało się wraz z zobaczeniem znajomej blond czupryny. Stanęłam jak wryta.
Jo.
Brunetka stała tam rozmawiając z nim. Przechyliła głowę i posłała mu szeroki uśmiech. Zauważyła mnie, przyrzekam.
Zwilżyła usta i pochyliła się, by ucałować policzek blondyna.
Chciałam zapaść się pod ziemię, ponieważ On nawet nie zareagował. Przytuliła go, a ja podniosłam deskorolkę z ziemi i szybko odkręciłam ją w przeciwnym kierunku. Ewidentnie zrobiłam to zbyt głośno, ponieważ Niall mnie zauważył.
- Sky! - krzyknął, a ja nawet się nie odwróciłam. - Scarlett, co ty do cholery wyprawiasz?
Następnym co usłyszałam, był odgłos opadającej deskorolki blondyna i jego głos rozkazujący, bym stanęła.
Ani mi się śni.
Następnym co usłyszałam, był odgłos opadającej deskorolki blondyna i jego głos rozkazujący, bym stanęła.
Ani mi się śni.
Od Autorki: Kto nawalił? *unosi rękę i czuje się badziewnie* Tak wiem :( Ale cholera, szkoła chce mnie wykończyć i wgl festyny są teraz. Tyle gościn, tak mało czasu :/ Chcę pisać dalej to ff, ale nie wiem czy jest sens. Cholera zawodzę was tak często. Nie wiem czy chcecie, bym pisała to dalej? Nauczyciele mówią,że do końca maja i w czerwcu będzie totalny luzik. *BOGU DZIĘKI.* Dziś zacznę pisać następny rozdział i od razu mówię, nie dodam go jutro - ponieważ jutro jestem w kawiarence podczas festynu. Sooooooł wtorek, jeśli dobrze pójdzie. Mam nadzieję. Dziękuję za wszystkie komentarze, które strasznie motywują! :D
2o komm - next.
Do następnego :) x
Z całą miłością ♥
Idę czytać + może odświeżymy wygląd? Napisz mi na twitterze @HarryIsMyyBaby :*
OdpowiedzUsuńOMG, to jego każde 'Królewno' i ta cala Jo, kurde. i ani waż się przestać pisać!
UsuńNawet się nie waż przestać pisać ;-; Zbyt to opowiadanie mnie wciągnęło żebyś mogła przestać pisać ! Wspaniale piszesz <3 Nie mogę się doczekać następnej części ^^ Wybaczam ci że przez 2 tygodnie cierpiałam bo nie mogłam przeczytać nowego rozdziału :D Ale pisz dalej robisz to świetnie :* / Wierna czytelniczka :D
OdpowiedzUsuńNawet nie myśl o tym, żeby to kończyć, bo cię chyba zatłukę! xD niesamowity rozdział kochana! Byłoby świetnie, gdybyś dodała we wtorek kolejny ^_^
OdpowiedzUsuńNawet nie myśl o zawieszaniu tego opowiadania! On jest cudowny i wole poczekać dłużej na rozdział niż jak ma go nie być wcale.
OdpowiedzUsuńTakie sksksnndbrsmsk
Nawet nie próbuj kończyć tego bloga! ;-; Jest genialny! <3 Pisz i dodawaj szybko nexta! ;* <3
OdpowiedzUsuńMasz nie przestawać pisać! My poczekamy, bo warto, to opowiadanie jest cudowne. Trzymam za cb kciuki i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńPs
Zapraszam do siebie, mam nadzieję, że wpadniesz :)
http://wait-for-you - 1dff.blogspot.com/
Świetny rozdział. Jestem ciekawa co będzie dalej. Do następnego :)
OdpowiedzUsuńhttp://dark-desires-hatred-and-creaving.blogspot.com/
Zajebisty! Ta Jo mnie wkurwia. XD Niech się jej pozbedą raz na zawsze i spokój będzie.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział!
Twój wierny jednorożec Mania Styles.
Nawet nie myśl o przestaniu pisania tego ff, proszę. Przecież ono jest świetne. A co do rozdziału to tez wspaniały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam K xx
Pisz dalej błagam ❤
OdpowiedzUsuńKocham to ff ❤
To jest takie dfjiojdiogjif ;*
OdpowiedzUsuńNo kurczę dziewczyno nawet nie myśl o przestaniu! Pomyśl o tym czasie, który już spędziłaś nad tym blogiem. Chcesz to po prostu porzucić, ot tak? No proszę Cię! Nie rób tego! *.*
OdpowiedzUsuńJeśli przestaniesz to pisać to zjem cały świat! x-x Masz talent i nie marnuj mi go ;33 Rozumiemy cię w s prawie szkoły ;** Moim zdaniem Sky jest przewrażliwiona ;-; Może tylko tak o go pocałowała w policzek by podziękować Niallowi za ileś tam lat razem bo ich drogi się rozeszły? XDD Bujna wyobraźnia.. no ale co ja bym zrobiła? ;33 Pozdrawiam Amy <33
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :*
OdpowiedzUsuń